O Ciołku siłaczu i jego figlach

<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł O Ciołku siłaczu i jego figlach
Pochodzenie Facecje z dawnej Polski
Redaktor Teodor Tyc
Wydawca Spółka Wydawnicza „Ostoja“
Data wyd. 1917
Druk Drukarnia „Pracy“
Miejsce wyd. Poznań
Tłumacz Teodor Tyc
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


O Ciołku
siłaczu i jego
figlach.
(Spominki o
Ciołkach, MPH III.
268).

Tenże zaś Ciołek Stanisław taką odznaczał się krzepkością ciała, że wprost nie jest wiarygodnem, a żaden wiek nie pamięta człeka tak silnego w tem polskiem królestwie ani w sąsiednich krajach. Powiadają zaś o nim takie sprawy: Był wtedy dzwon kościelny, który dla wielkości swej, by wieża się nie zawaliła, leżał poza miastem Krakowem, który ledwo czterdziestu silnych mężów unieść nieco mogło. Ow zaś Stanisław razu pewnego dzwon ten za ucho ujął i stamtąd aż do bramy kościelnej zaniósł, i to po stopniach. Kiedy jeszcze był młody i niedorosły, wstępował na jakieś wzniesienie i wyciągniętemi rękami schwyciwszy dwuch statecznych a dorosłych mężów, z ziemi ich unosił i tłukł mocno o siebie. Miecz tak długo w ręce kręcił, aż go skręcił na wzór powroza. Razu jednego wyszedł w pole kwoli myślistwu i nagle wrócił aby zażyć łaźni, i trafił dwuch braci swych, którzy ze służbą w łaźni się parzyli. Rozgniewany, że go o tem nie uprzedzili, schwycił łaźnię w jednym rogu, jakby wicher ją przewrócił i kąpiących się pozostawił gołych a bez dachu nad głową. Tasaki wielkie roboty krakowskich nożowników, na palec grube, gniótł między wskazującym a średnim i kruszył w kawały. Razu we wsi swej Ostrołęce poszedł przyglądać się robotom koło młyna, który właśnie budowano, i znalazł dwudziestu czterech robotników nie mogących unieść na jednym końcu drewno przeznaczone na belkę w tym młynie. Kazał im ująć za koniec cieńszy i trzymając sam jeden za koniec tęższy, z tymi ludźmi zaniósł, gdzie należało i w swojem miejscu ulokował.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: anonimowy i tłumacza: Teodor Tyc.