O cudownym obrazie Matki Bożej w kościele OO. Karmelitów w Białyniczach/Wstęp

<<< Dane tekstu >>>
Autor Edward Nowakowski
Tytuł Koronacya cudownego obrazu Matki Bożej w Białyniczach
Pochodzenie O cudownym obrazie Matki Bożej w kościele OO. Karmelitów w Białyniczach
Data wyd. 1899
Druk Drukarnia Władysława L. Anczyca i Spółki
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
... Serce dobrego katolika boleśnie zasmucone widokiem tego co się dzieje w dwóch kończynach Europy. Dla opisania stanu religii katolickiej na Północy, zwłaszcza w Rosyi i w nieszczęśliwej Polsce nie znajduje innych słów, tylko te Najwyższych Pasterzy, które wymawiają w konsystorzu przy prekonizacyi biskupów dla krajów niewiernych: „Status plorandus, non describendus“ stan który można tylko łzami wyrazić. Nie śmiem myślą badawczą przenikać przyszłość niepewną tych narodów (........). Wiem tylko, czego nas uczy i Pismo święte i historya rodzaju ludzkiego, że gdy Kościół wyczerpie wszystkie swoje środki i zasoby, powstaje wtedy sam Pan Bóg jako Sędzia w sprawie swojej, i że wówczas dają się słyszeć groźne zapowiedzi (qu’on entend alors gronder le bruit avans-coureur) mających nastąpić kar (chulimens), jakiemi niebo dosiegnie całe te narody (okrutne) nie oszczędzając i głów koronowanych. Nie dziwcie się moi najdrożsi koledzy i wy przezacni słuchacze, że tak otwarcie i z taką swobodą przemawiam. Zważcie, że człowiek obarczony wiekiem 87 lat i blizki grobu, do którego niedługo zstopi, zwykle głuchy jest na rady ludzi małodusznych – mądrości ludzkiej.
(Wyjątek mowy, którą miał kardynał Pakka (Pacca) dziekan świętego Kollegium kardynałów, biskup i legat. Velletri, przy uroczystem otwarciu w Rzymie Akademii religii katolickiej w roku 1813, przytoczony przez Theinera str. 513 w dziele: Vicissitudes de L’Eglise Catholique en Pologne...).
Vae pastoribus Izraël, qui pascebant semetipsos... Vivo ego, dicit Dominus... Quod facti sunt greges mei in rapinam, et oves meae in devorationem omnium bestiarum... ecce ego ipse requiram oves meas et visitabo eas (Ezechiel XXXIV).

I. W kraju dzikim zwanym Białorusią, właściwie mówiąc we wschodniej części Litwy – jest, albo raczej do niedawna jeszcze było, miejsce przesławne, które jak w ognisku skupiało w sobie całe życie religijne tych stron i z którego w najdalsze okolice jakby tchnieniem niebieskiem rozchodziły się promienie nieskończonych, życiodawczych błogosławieństw Boskich; miejsce, do którego wszyscy spieszyli, szukając tam pociechy, pomocy, utulenia, łask i cudów i nigdy, nigdy bez otrzymania takowych nie odchodzili.
Miejscem tem uprzywilejowanem, ubłogosławionem, skarbnicą łask Boskich i cudów niewysłowionych – były Białynicze[1] kościół Karmelitów i w nim cudowny obraz Matki Boskiej. Obraz ten, jak wiarogodna, oparta na dowodach, tradycya utrzymuje, przez Anioła malowany, tak przedziwnie, przecudownie piękny i zachwycający tyle w nim wdzięku, niewypowiedzianego uroku, ujmującej słodyczy, niebios odblasku; wzrokiem swym tak przenikający do głębi duszy i wlewający w nią i wiarę najżywszą i nadzieję nieskończoną i miłość najserdeczniejszą, że samem nawet nań wejrzeniem, każdy przejmował się najczulszą, najwznioślejszą, najrzewniejszą pobożnością, i uszczęśliwiony, zda się już życiem niebieskiem oddychał.
Jakoż nietylko podczas odpustów tłumy pielgrzymów niby rzekami wezbranemi ze wszech stron tu płynęły, lecz i przez cały rok nieustannie, codziennie przybywali tu pobożni; i nie było w tych stronacl ani jednego człowieka, któryby przynajmniej raz w roku tu nie przyszedł jakby z obowiązku sumienia, naglony serca wołaniem, by oddać cześć Matce Bożej w Jej cudownym obrazie i zaczerpnąć dla duszy swojej pociechy religijnej i ratunku w potrzebach i troskach swoich.
Matka Boska w nieprzebranej nigdy swej dobroci, czule tuliła garnące się tu do siebie dziatki swoje ukochane i przeobfite rozdawała łaski swoje: cudami nieustannymi, niezliczonymi pociągając, i uszczęśliwiając i uświętobliwiając wszystkich swem macierzyńskiem błogosławieństwem.
Wszędzie, w każdym zakątku świata całego dla wszystkich zgoła bez wyjątku ludzi Matka Boża nieskończenie miłosierna, lecz tutaj z szczególniejszych względów, zda się całą swą czułość, całą swą troskliwość, całą swą potęgę objawiała. Powodem zaś do tego snadź było to, że może na całej przestrzeni Polski i Litwy, a pono i całej kuli ziemskiej nie ma kraju bardziej nieszczęśliwego, bardziej udręczonego, w którymby ludność zostawała w trudniejszych warunkach do zarabiania sobie na chleb powszedni i w którymby było z tego powodu więcej ludzi ubogich, co we łzach przeboleli całe życie swoje wśród nieszczęść i najdotkliwszej nędzy, jak w tej biednej Białorusi. A wiadomo, że kto biedniejszy, kto nieszczęśliwszy, dla tego serce Matki Bożej, która sama na ziemi będąc – była najboleśniejszą, tem bardziej jest czulsze, tem bardziej miłosierniejsze i litościwsze. Owóż czułość, litość, miłosierdzie Matki Bożej w tem miejscu świętem, zaiste żadnych granie nie miało i przez Jej cudowny tu obraz spływała rosa niebieska, łaska ożywcza nieustannie, jak ze źródła nigdy niewyczerpanego — wiecznie, jakby z nieba samego wylana — niebem całem.
Ale czemuż, ach! czemuż, o Matko nasza najmilsza, która wstawieniem się swojem wszystko możesz, i jesteś przeto wszechmogącą, po tylu wiekach najczulszej, najtkliwszej, nieustannej Twojej opieki macierzyńskiej nad tym krajem, czemuż dopuściłaś, że miejsce to Twoje święte, to dziedzictwo Twoje, uświęcone, ubłogosławione cudami Twymi i łaskami największemi i koronacyą uroczystą Twego cudownego obrazu uczczone, odjęte zostało nieszczęśliwym, w sieroctwie, we łzach za Tobą tonącym Białorusinom. I przeto jakby zerwany został ten ich święty związek z Tobą, o Matko! ach! jakby i z samem nawet niebem? O Matko Boska w żałości naszej, która nam serce kraje za Tobą, za Twoim obrazem świętym, w żałości nieutulonej, bezbrzeżnej, wyrywają się gwałtownie z serc naszych te żale gorzkie, nader gorzkie, bo dola nasza pełna goryczy; bo byłaś dla nas w tym Twoim obrazie, o Matko Boska jedyną pociechą, jedyną ucieczką, jedyną gwiazdką, co nam nadzieją i szczęściem świeciła i ta gwiazdka naraz zniknęła wraz z obrazem Twoim, że aż walczyć musimy z wdzierającą się do duszy straszną trucizną rozpaczy.
Wprawdzie tylko kościół w Białyniczach obracając na cerkiew schyzmatycką, sprofanowano bezczelnie, obraz zaś cudowny, chwała Bogu, ocalał od zniewagi i został poprzednio przed Moskalami, czyhającymi nań, ukryty. A więc, chociaż oglądać go i widokiem jego cieszyć się nie można, przecież ufać należy, że z ukryciu jeszcze obfitsze łaski przezeń płynąć muszą dla tych, którzy myślą swą, duszą swoją, modlitwą swoją do niego się zwracają.
W tym właśnie celu, dla pobudzenia pobożnych czcicieli Matki Bożej do pamięci o tym obrazie cudownym, do modlitw żarliwszych, serdeczniejszych, czulszych a wytrwalszych, uprzytomnimy sobie w tym opisie historycznym dawne, świetne tryumfu tu wiary katolickiej czasy, kiedy obraz ten święty na tronie chwały i majestatu w ołtarzu wspaniałego kościoła zostawał i uroczystem nabożeństwem był czczony; w przekonaniu, że jeśli wówczas oddawana tu cześć Matce Bożej mile była przyjmowana, czego oczywistym dowodem świadczone tu łaski i cuda, teraz tem bardziej gdy obraz zostaje ukryty, milszą i pożądańszą jeszcze Matce Bożej będzie o nim pamięć, jako świadectwo niczem niezachwianej wytrwałej wierności naszej.





  1. Białynicze, miasteczko w dawnem województwie Witebskiem, powiatu Orszańskiego, dziś gubernii Mohylewskiej, należało do Sapiehów, Ogińskich, Radziwiłłów (do ks. Karola), Witenszteinów, później do Korzuchowskich, dziś należy do Moskala Medwiedjewa. Po Ogińskich pozostały ruiny ich okazałego pałacu i park zaniedbany. Białynicze na lewym brzegu rzeki Druci, prawego dopływu Dniepru. Rzeka ta od Białynicz jest spławną.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Edward Nowakowski.