O miłości (Stendhal, tłum. Żeleński, 1933)/Tom I/Rozdział XXVIII

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stendhal
Tytuł O miłości
Wydawca Bibljoteka Boya
Data wyd. 1933
Druk Drukarnia Zakładów Wydawniczych M. Arct, S.A.
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Tadeusz Boy-Żeleński
Tytuł orygin. De l’amour
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ROZDZIAŁ XXVIII.
O dumie kobiecej.

Kobiety słyszą całe życie rozmowy mężczyzn o przedmiotach rzekomo ważnych, o grubych zyskach, o tryumfach wojennych, o przeciwnikach zabitych w pojedynku, o okrutnej lub wspaniałej zemście etc. Kobieta z duszą wyniosłą czuje, że, nie mogąc sięgnąć tych spraw, niezdolna jest okazać dumy, płynącej z wagi rzeczy na których się wspiera. Czują, że w łonie ich bije serce, które, siłą i pełnią swych uderzeń, wyższe jest nad wszystko co je otacza, a minio to widzą, że najlichszy z mężczyzn ma się za coś więcej od nich. Spostrzegają, iż mogą objawiać dumę jedynie w drobnych rzeczach, lub bodaj w rzeczach, które mają znaczenie wyłącznie przez uczucie i w których nikt obcy nie może być sędzią. Dręczone tą opłakaną sprzecznością między nędzą swego losu a górnością duszy, silą się dodać blasku swej dumie żywością jej wybuchów, lub nieubłaganym uporem, z jakim obstają przy swoich sądach. Przed czułym momentem, kobiety takie wyobrażają sobie, że zakochany mężczyzna postanowił sobie je oblegać. Całą swą wyobraźnię zużywają na to, aby sobie ujemnie tłumaczyć jego kroki, które, ostatecznie, muszą wyrażać miłość, skoro ten człowiek kocha. Zamiast się poić miłością człowieka który budzi w nich sympatję, czynią z tego kweetję ambicji; i w rezultacie, kobieta z duszą najtkliwszą, o ile czułość jej skupi się na jednym przedmiocie, z chwilą gdy pokocha, jest już tylko próżna, niby pospolita zalotnica.
Kobieta z charakterem poświęci tysiąc razy życie dla ukochanego, a poróżni się z nim na zawsze dla jakiejś urażonej ambicji, o głupstwo. To ich punkt honoru. Napoleon stracił wszystko, aby nie ustąpić jednej wioski.
Widziałem zwadę tego rodzaju, trwającą więcej niż rok. Kobieta bardzo niepospolita wolała raczej poświęcić całe swoje szczęście, niż dać kochankowi[1] najlżejszą wątpliwość co do wzniosłości swej dumy. Pojednanie było dziełem przypadku, oraz chwili słabości u mojej przyjaciółki, słabości, której nie mogła pokonać, spotkawszy swego kochanka, o którym myślała że jest o czterdzieści mil, i w miejscu gdzie z pewnością on nie spodziewał się jej ujrzeć. Nie mogła ukryć pierwszego wybuchu radości; kochanek roztkliwił się bardziej jeszcze, padli niemal przed sobą na kolana... Nigdy nie widziałem tylu łez; był to nieprzewidziany widok szczęścia. Łzy są najwyższym uśmiechem.
Książę d’Argyle dał piękny przykład przytomności umysłu, nie wstępując w szranki z dumą niewieścią w spotkaniu swem w Richemont z królową Karoliną[2]. Im wznioślejszy charakter kobiecy, tem straszliwsze są te burze.

As the blackest sky
Foretells the heaviest tempest[3].

Don Juan.

Czyżby to znaczyło, że, im bardziej kobieta upaja się w życiu zaletami kochanka, tem bardziej w tych okrutnych chwilach, w których sympatja obraca się niejako przeciw sobie samej, stara się ona zemścić za jego wyższość nad innymi?
Lęka się, aby on jej nie pomięszał z nimi. Dawno już nie czytałem nudnej Klaryssy; wydaje mi się wszakże, iż ona przez pychę woli umrzeć i odtrąca rękę Lowelasa.
Wina Lowelasa była wielka, ale, jeśli go kochała trochę, mogła znaleźć w sercu przebaczenie za zbrodnię, której źródłem była miłość.
Monima, przeciwnie, wydaje mi się cudownym wzorem kobiecej delikatności. Któreż czoło nie zarumieni się z rozkoszy, gdy usta aktorki, godnej odtwarzać tę rolę, wypowiadają te słowa:

Et ce fatal amour, dont j’avais triomphé,

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Vos detours m’ont surpris et m’en ont convaincue,
Je vous l’ai confessé, je le dois soutenir;
En vain vous en pourriez perdre le souvenir;
Et cet aveu honteux, oû vous m’avez forcée,
Demeurera toujours présent à ma pensée.
Toujours je vous croirais incertain de ma foi;
Et le tombeau, seigneur, est moins triste pour moi
Que le lit d’un époux qui m’a fait cet outrage;
Qui s’est acquis sur moi ce cruel avantage;
Et, qui, me préparant un éternel ennui,
M’a fait rougir d’un feu qui n’était pas pour lui[4].

Wyobrażam sobie, iż przyszłe wieki powiedzą: Oto, na co się zdała monarchja[5], aby wydawać tego rodzaju charaktery, oraz ich wizerunki, kreślone dłonią wielkich artystów.
Jednak, nawet w średniowiecznych republikach znajduję cudowny przykład tej delikatności; przykład, który zda się obalać mój system o wpływie formy rządu ma namiętności. Przytaczam go z całą uczciwością.
Chodzi o te tak wzruszające wiersze Danta:

Deh! quando tu sarai tornato al mondo,

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Ricorditi di me, che son la Pia:
Siena mi fé: disfecemi maremma;
Salsi colui, che innanellata pria,
Disposando, m’avea eon la sua gemma.

Purgatorio, V.[6].

Kobieta, która wyraża się tak wstrzemięźliwie, doznała potajemnie losu Desdemony, i mogła jednem słowem odkryć zbrodnię swego męża przyjaciołom, których zostawiła na ziemi.
Nello della Pietra uzyskał rękę madonny Pii, jedynej dziedziczki Tolomeich, najbogatszej i najznakomitszej rodziny w Siennie. Piękność jej, przedmiot podziwu całej Toskanji, zrodziła w sercu małżonka zazdrość, która, podsycana oszczerstwem i wciąż odradzającemi się podejrzeniami, podsunęła mu straszliwy zamysł. Trudno dziś rozstrzygnąć, czy żona jego była zupełnie niewinna, ale Dante przedstawia ją taką.
Mąż zawiódł ją w bagna sieneńskie, sławne wówczas, jak i dziś, ze swej aria cattiva[7]. Nigdy nie chciał zdradzić nieszczęśliwej żonie przyczyny jej wygnania w tak niebezpieczne miejsce. Duma jego nie raczyła wyrzec skargi ani oskarżenia. Żył z nią samotnie, w opuszczonej wieży, której ruiny nad morzem zwiedzałem. Nie przerwał ani razu wzgardliwego milczenia; nie odpowiadał na pytania młodej żony, nie słuchał jej próśb. Czekał zimno przy jej boku, aż zabójcze powietrze wywrze skutek. Wyziewy bagien niebawem skaziły te lica, najpiękniejsze, powiadają, jakie w owem stuleciu pojawiły się na ziemi. W niewiele miesięcy umarła. Paru kronikarzy owych odległych czasów podaje, że Nello użył sztyletu, aby przyśpieszyć jej koniec: umarła w bagniskach w jakiś okrutny sposób; ale rodzaj jej śmierci był tajemnicą, nawet dla współczesnych. Nello della Pietra przeżył ją, aby spędzić resztę życia w milczeniu, którego nie przerywał nigdy.
Nic szlachetniejszego i delikatniejszego niż sposób, w jaki młoda Pia zwraca się do Danta. Pragnie, aby ją przypomniał pamięci przyjaciół, których opuściła tak młodo; wymawiając wszakże swoje imię oraz wskazując męża, nie dozwala sobie najlżejszej skargi na jego niesłychane, ale już niepowrotne okrucieństwo, nadmienia jeno że on zna dzieje jej śmierci.
Tej zaciekłości w zemście obrażonej pychy nie spotyka się, jak sądzę, gdzie indziej niż na Południu.
W Piemoncie zdarzyło mi się być mimowolnym świadkiem podobnego faktu; ale wówczas nie znałem szczegółów. Wysłano mnie z dwudziestoma pięcioma dragonami do lasów sezyjskich, aby tępić przemytnictwo. Przybywszy wieczorem w to dzikie i opuszczone miejsce, spostrzegłem wśród drzew ruiny starego zamku; udałem się tam; był, ku memu zdziwieniu, zamieszkały. Zastałem tam szlachciurę o posępnem wejrzeniu; był to mężczyzna może czterdziestoletni, olbrzymiego wzrostu; z widoczną niechęcią oddał mi dwa pokoje. Muzykowałem tam potrosze z moim sierżantem; po kilku dniach odkryliśmy, że nasz gospodarz ukrywa kobietę, którą z żartów przezwaliśmy Kamillą; dalecy byliśmy od podejrzewania okropnej prawdy. Po sześciu tygodniach umarła. Wiedziony smutną ciekawością, chciałem zobaczyć ją w trumnie; przekupiłem mnicha czuwającego przy ciele i, około północy, pod pozorem pokropienia ciała święconą wodą, wprowadził mnie do kaplicy. Ujrzałem cudną twarz, z tych które pozostają piękne nawet na łonie śmierci: miała duży orli nos, którego szlachetny i delikatny zarys na zawsze zostanie mi w pamięci. Opuściłem to miejsce żałoby; w pięć lat potem, gdy oddział mego pułku towarzyszył Cesarzowi na jego koronację do Włoch, kazałem sobie opowiedzieć całą historję. Dowiedziałem się, że zazdrosny mąż, hrabia***, zastał rano na łóżku żony angielski zegarek, należący do pewnego młodzieńca w miasteczku gdzie mieszkali. Tegoż samego dnia zawiódł ją do zrujnowanego zamku w lasach nad Sezją. Jak Nello della Pietra, nie wyrzekł nigdy ani słowa. Gdy się doń zwracała z jakąś prośbą, pokazywał jej zimno i w milczeniu angielski zegarek, który miał zawsze przy sobie. Spędził w ten sposób, sam na sam z żoną, trzy lata. Umarła wreszcie z rozpaczy w kwiecie wieku. Mąż próbował zakłuć nożem właściciela zegarka; chybił go, udał się do Genui, gdzie wsiadł na okręt, i więcej o nim nie słyszano. Dobra jego podzielono.
Jeżeli, wobec kobiety o silnie rozwiniętej dumie, przyjmujesz obelgi z uśmiechem, co nie jest trudne człowiekowi chowanemu w żołnierskim obyczaju, mierzisz te harde dusze: biorą cię za tchórza i przechodzą szybko do zniewag. Te wyniosłe natury rade poddają się mężczyźnie, którego widzą nieustępliwym wobec innych mężczyzn. Jestto, jak sądzę, jedyna droga, i często trzeba szukać zwady z sąsiadem, aby jej uniknąć z kochanką.
Do miss Cornel, słynnej aktorki londyńskiej, wchodzi niespodzianie bogaty pułkownik, który był jej użyteczny. Bawił u niej właśnie kochanek od serca, gagatek który był jej tylko przyjemny. „Pan X, powiada zmięszana do pułkownika, przyszedł obejrzeć kuca, którego chcę sprzedać. — Przyszedłem tu po co innego“, odparł dumnie amancik, którego zaczynała już mieć dosyć, a w którym, po tej odpowiedzi, rozkochała się na nowo do szaleństwa[8]. Kobiety tego typu upajają się dumą swego kochanka, zamiast jego kosztem dawać upust własnej dumie.
Charakter księcia de Lauzun (owego z roku 1660[9]) — o ile w pierwszym dniu zdołają mu wybaczyć jego brak urody — nieodparty jest dla kobiet tego rodzaju, a może dla wszystkich kobiet wyższych; wielkość bardziej podniosła jest im niedostępna; spokój oka, które widzi wszystko i nie przejmuje się szczegółami, wydaje im się chłodem. Czyż nie słyszałem na dworze w Saint-Cloud kobiet, utrzymujących że Napoleon ma charakter suchy i prozaiczny?[10]. Wielki człowiek jest jak orzeł, im wyżej się wznosi, tem mniej jest widziany, ukarany za swą wielkość samotnością duszy.
Z dumy kobiecej rodzi się to, co kobiety zwą brakiem delikatności. Sądzę, że to dość jest podobne do tego, co królowie nazywają obrazą majestatu: zbrodnia tem niebezpieczniejsza, iż popada się w nią nieświadomie. Najczulszy kochanek może być oskarżony o brak delikatności, jeśli nie jest zbyt inteligentny i, co smutniejsze, jeśli się ośmieli poddać największemu czarowi miłości, owemu szczęściu aby być zupełnie naturalnym z ukochaną istotą i nie myśleć o tem co do niej mówi.
Oto rzeczy, których szlachetne serce nie domyśla się nawet i których trzeba doświadczyć, aby w nie uwierzyć; w męskich przyjaźniach bowiem jesteśmy przyzwyczajeni postępować szczerze i uczciwie.
Należy bezustanku pamiętać, że mamy do czynienia z istotami, które, mimo że niesłusznie mogą się uważać za niższe co do siły charakteru, lub, mówiąc ściślej, mogą myśleć że się je uważa za niższe.
Czy prawdziwa duma kobiety nie powinnaby się mieścić w sile uczucia które budzi? Przekomarzano się z pewną dworką małżonki Franciszka I-go, a to dla płochości jej kochanka, który, twierdzono, nie kocha jej zbytnio. Wkrótce potem kochanek ów zachorował; kiedy się znów pojawił na dworze, był niemy. Pewnego dnia, po dwóch latach, kiedy się dziwiono że ona wciąż go kocha, rzekła: „Mów“. I, przemówił.




  1. Stendhal używa naogół wyrażenia amant (kochanek) w staroświeckiem znaczeniu zalotnika. (Przyp. tłum.).
  2. The heart of Midlothian, tom III.
  3. Jak czarna chmura zwiastuje najstraszliwszą burzę.
  4. I tę nieszczęsną miłość, którą w sobie przemogłam... podstęp twój podchwycił i przekonał mnie o niej. Wyznałam ci ją, muszę przy niej obstawać; daremniebyś ty sam o niej zapomniał; to hańbiące wyznanie, do któregoś mnie zmusił, zostanie na zawsze przytomne mej pamięci. Zawsze będzie mi się zdawało, że jesteś niepewny mej wiary; i sam grobowiec, panie, mniej jest dla mnie smutny, niż łoże małżonka, który mi wyrządził tę obelgę, zyskał nademną tę okrutną przewagę, i który, gotując mi wieczystą zgryzotę, zmusił mnie, bym się spłoniła od ogni, płonących nie dla niego...
    Racine, Mitrydates.
  5. Monarchja bez konstytucji i bez parlamentu.
  6. Ach, kiedy wrócisz na świat żywych, racz także poświęcić mi wspomnienie. Jestem Pia; Sienna dała mi życie; znalazłam śmierć w naszych bagniskach. Ten, który, zaślubiając mnie, dał mi swój pierścień, zna moje dzieje.
  7. Złe, zgubne powietrze.
  8. Wracam zawsze od miss Cornel pełen zachwytu oraz głębokich spostrzeżeń nad namiętnościami ludzkiemi, oglądanemi w ich nagości. Jej stanowczość w wydawaniu rozkazów służbie nie jest despotyzmem; wynika stąd, iż ona widzi jasno i szybko co należy czynić.
    Pogniewana na mnie z początku wizyty, nie myśli już o tem ku końcowi. Objaśnia mi cały mechanizm swej miłości do Mortimera: „Wolę go widzieć w towarzystwie, niż sam na sam“. Najgenjalniejsza kobieta nie zdobyłaby się na więcej: ma odwagę być naturalną i nie krępuje się żadną teorją. „Czuję się szczęśliwsza jako aktorka, niż gdybym była żoną para“. Wielka dusza, której przyjaźń powinienem zachować dla dobra mego wykształcenia.
  9. Wyniosłość i odwaga w rzeczach wielkich, ale czujność na rzeczy drobne; temperament gwałtowny i żółciowy. Jego zachowanie z panią de Monaco (Saint Simon, V, 383); jego przygoda pod łóżkiem pani de Montespan, gdy król był u niej. Bez tych drobiazgów, charakter ów jest niepojęty dla kobiet.
  10. When Minna Toil heard a tale of woe or of romance, it was then her blood rushed to her cheeks, and shewed plainly how warm it beat notwithstanding the generally serious composed and retiring disposition which her countenance and demeanour seemed to exhibit.
    („Kiedy Minna Toil słyszała opowieść tragiczną lub romansową, krew nabiegała jej do twarzy, okazując jasno, jak namiętnie — mimo zwykłej powagi i wstrzemięźliwości — biło jej serce“).
    The Pirate, I, 33.

    Ludzie pospolici widzą chłód w duszach takich jak Minny Toil, które nie uważają aby codzienne drobiazgi warte były ich wzruszenia.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Stendhal i tłumacza: Tadeusz Boy-Żeleński.