Rozmyślania (Marek Aureliusz)/Księga IV

<<< Dane tekstu >>>
Autor Marek Aureliusz
Tytuł Rozmyślania
Wydawca Warszawskie Towarzystwo Filozoficzne
Data wyd. 1937
Druk Piotr Pyz i S-ka.
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Marian Reiter
Źródło skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

KSIĘGA IV.

1.  Jeżeli to, co wewnątrz nas rządzi, jest wedle praw natury, to taki jest jego stosunek do zdarzeń, że z łatwością dostosowuje się do tego, co możliwe i co mu jest dane. Nie lubi żadnego tworzywa wyznaczonego, lecz co mu się nastręcza, z pewnym wyborem przyjmuje, z tego zaś, co mu w jego drodze przeszkadza, czyni dla siebie tworzywo do opracowania, podobnie jak ogień, gdy zawładnie czymś, co weń wpadnie a od czego światło słabe mogłoby zgasnąć: ogień pełny bardzo szybko przyswaja sobie to, co mu się przynosi, trawi i wznosi się właśnie z tego powodu wyżej.
2.  Nie czyń nic bez rozwagi, lecz tylko według zasady dobrze obmyślanej.
3.  Ustroni sobie szukają na wsi, nad morzem lub w górach. I ty zwyczajnie bardzo za tym tęsknisz. Wszystko to jest bardzo niemądre, bo przecież można usunąć się, kiedykolwiek zechcesz, w głąb siebie. Nigdzie bowiem nie schroni się człowiek spokojniej i łatwiej, jak do duszy własnej, zwłaszcza ten, kto ma taką ustroń wewnętrzną, że się natychmiast zupełny znajdzie spokój, jeżeli w nią się wpatrzy. A nic innego nie nazywam spokojem, jak wewnętrzny ład. Jak najczęściej więc dostarczaj sam sobie tej ustroni i odświeżaj sam siebie. A krótkie to niech będą i elementarne zasady, które ci wystarczą do natychmiastowego otwarcia tej ustroni i spowodują, że opuścisz ją w usposobieniu gotowym do cierpliwego znoszenia stosunków, do których wracasz. Z czegóż bowiem jesteś niezadowolony? Z przewrotności ludzi? Zastanowiwszy się jeszcze raz nad tym, — co jest rzeczą rozstrzygniętą — że stworzenia rozumne istnieją dla wzajemnej pomocy i że wyrozumiałość jest częścią sprawiedliwości i że błądzą wbrew swej chęci i nad tym, ilu to ludzi zmarło i w proch się rozsypało, którzy z sobą nawzajem walczyli, nawzajem się podejrzewali, nienawidzili, szli z sobą na noże — o tym pomyśl i odpocznij wreszcie! Może jesteś niezadowolony z losu? Przypomnij sobie alternatywę: albo opatrzność albo atomy i dowody twierdzenia, że świat — to państwo. Może popędy cielesne cię trapią? Pomyśl, że dusza nie ulega żadnemu wpływowi ani łagodnemu ani gwałtownemu, skoro się tylko sama w sobie zamknie i własną moc uświadomi, i przypomnij sobie to wszystko, coś słyszał i przyswoił sobie z nauki o przykrości i przyjemności. Może cię żądza sławy marnej niepokoi? Popatrz, jak szybko wszystko ulega zapomnieniu! Popatrz na ogrom niezmierzonego przed tobą czasu i po tobie, jak próżny jest ten brzęk sławy, jak są zmienni w sądzie i jak go nie mają ci, którzy ci się zdają sławę twą głosić, jak szczupłe miejsce, do którego się ta sława ogranicza. Cała bowiem ziemia — to punkcik, a w niej jakimże kącikiem część zamieszkana! A w niej iluż jest i co za jedni ci, co cię chwalić mają! Pamiętaj więc o tym, że możesz cofnąć się do tej własnej ustroni, a przede wszystkim nie daj się pociągać tu i tam, nie upieraj się przy niczym, lecz bądź wolnym i patrz na rzeczy jako mąż, jako człowiek, jako obywatel, jako stworzenie śmiertelne. Dwa zaś pewniki niech będą wśród podręcznych, na których się oprzesz: jeden, że wypadki zewnętrzne duszy nie dotykają, lecz stoją spokojnie poza nią, a wszelki niepokój jest jedynie skutkiem wewnętrznego sądu, i drugi, że wszystko, co widzisz, wnet ulega zmianie i wnet zniknie. I zawsze miej w pamięci, ilu już zmian sam byłeś świadkiem. Świat — to zmiana, życie — to wyobrażenie.
4.  Jeżeli nam jest wspólna zdolność myślenia, to i wspólny jest rozsądek, na mocy którego jesteśmy istotami myślącymi. A w takim razie jest i wspólny rozsądek, który nam nakazuje coś czynić lub nie. A w takim razie i prawo mamy wspólne. A w takim razie jesteśmy współobywatelami. A w takim razie jesteśmy członkami jakiegoś organizmu państwowego. A w takim razie świat jest poniekąd państwem. Co bowiem innego mieć będzie na myśli ten, kto powie, że cały ród ludzki tworzy wspólny organizm państwowy? Stamtąd to, z tego wspólnego państwa mamy i zdolność myślenia i sądzenia i poczucie prawa. Bo skądżeby? Bo jak część nasza ziemska oddzieliła się od jakiejś ziemi, a to, co wilgotne, z innego pierwiastka, a i to, czym oddychamy, z jakiegoś źródła pochodzi, i ciepłota i to, co ogniste, z jakiegoś sobie właściwego źródła (nic bowiem z niczego pochodzi i w nic się obraca): tak więc i zdolność myślenia gdzieś musi mieć swój początek.
5.  Śmierć jest tak samo, jak urodzenie, tajemnicą natury. Jak to jest połączeniem się pierwiastków, tak śmierć ich rozłączeniem się w to samo, czym były. Nie ma się czego wstydzić. Nie sprzeciwia się to bowiem ani temu, że się jest istotą rozumną, ani zasadzie jej budowy.
6.  Jest rzeczą konieczną, że ludzie tak a nie inaczej stosownie do swej natury muszą działać. Kto tego sobie nie życzy, chce, aby figa soków nie miała. Przecież pamiętaj o tym, że w najbliższym czasie i ty i on pomrzecie. A wkrótce nie pozostanie śladu nawet z imion waszych.
7.  Usuń wyobrażenie, a usunie się i poczucie krzywdy, usunie się i krzywda.
8.  Co nie czyni człowieka gorszym, niż on jest sam w sobie, to i życia jego nie czyni gorszym ani mu nie wyrządza krzywdy ani fizycznej ani moralnej.
9.  To, co jest pożyteczne, musi nim być, bo taka jest jego natura.
10.  Wszystko, co się dzieje, dzieje się sprawiedliwie. Do tego przekonania przyjdziesz, gdy się nad tym dokładnie zastanowisz. A nie myślę tylko o następstwie naturalnym rzeczy, lecz o zasadzie słuszności, o tym, że widać w tym jakby wolę kogoś, kto rozdziela wszystko według zasługi. Tej drogi dzierż się, jak zacząłeś, a cokolwiek czynisz, czyń w tym poczuciu, mianowicie, by być dobrym w tym znaczeniu, w jakim rozumie się właściwie pojęcie: dobry. Uważaj na to przy każdym czynie.
11.  Nie pojmuj spraw tak, jak je pojmuje człowiek zły lub jak on chce, byś ty sądził, lecz uważaj, jakim jest coś rzeczywiście.
12.  Należy zawsze mieć w pogotowiu dwa postanowienia: jedno: czynić jedynie to, co ci rozum królewski i prawodawczy nasuwa: dla dobra ludzi — i drugie: zmienić sąd, gdy cię ktoś sprostuje i odwiedzie od jakiegoś mniemania. Zmiana ta jednak zawsze powinna wypływać jedynie z pewnego przekonania, że to jest słuszne, pożyteczne dla ogółu itd...., a nie, że to jest miłe lub sławę przynieść może.
13.  Masz rozum? — Mam. — Czemuż więc z niego nie korzystasz? — Gdy on czyni, co do niego należy, czegóż jeszcze chcesz?
14.  Zaistniałeś jako cząstka. Znikniesz w tym, co cię stworzyło. A raczej zostaniesz na powrót wchłonięty w myśl twórczą według zasady przemiany.
15.  Wiele jest ziarenek kadzielnych na jednym ołtarzu. Jedne wprzód wpadają, inne później. A to nie stanowi różnicy.
16.  W dziesięciu dniach bogiem zdawać się będziesz tym, dla których teraz jesteś zwierzem i małpą, jeżeli powrócisz do zasad i służby rozumu.
17.  Nie żyj tak, jakbyś miał żyć lat dziesięć tysięcy. Los wisi nad tobą. Dopóki żyjesz, dopóki można, bądź dobrym.
18.  Jak wielki spokój zyskuje ten, kto nie baczy na to, co bliźni mówi, czyni lub myśli, ale na to tylko, co sam robi, by było sprawiedliwe i zbożne. Dobry bowiem człowiek nie powinien zwracać uwagi na błędy innych, lecz iść drogą prostą, bez zboczeń.
19.  Ten, kto namiętnie troszczy się o sławę pośmiertną, nie myśli o tym, że wszyscy ci, którzy o nim pamiętają, wnet sami pomrą. Następnie znowu i ten, który tę pamięć od tamtego przejął, aż wreszcie wszelkie wspomnienie zatrze się, idąc koleją ludzi, którzy je zapalali i gasili. Ale przypuść, że ci, którzy o tobie będą pamiętali, są nawet nieśmiertelni i że wspomnienie jest nieśmiertelne. Cóż ci z tego? Nawet nie mówię, że nic z tego po śmierci, ale za życia cóż z pochwały? Chyba, że wymaga tego jakiś szczególny zbieg okoliczności. Zaniedbujesz teraz nie w porę dar natury, mający co innego na względzie.
20.  Zresztą wszystko to, co piękne, jakiekolwiek ono jest, jest piękne z siebie i samo przez się nim być przestaje, a pochwała nie tworzy jego części. To, co chwalimy, nie staje się przez to ani gorszym ani lepszym. A mówię to i o tym, co zwyczajnie nazywa się pięknym np. o dziełach natury i sztuki. To więc, co istotnie jest piękne, niczego nie potrzebuje, tak jak prawo, jak prawda, tak jak życzliwość lub wstydliwość. Czy co z tego jest piękne z powodu pochwały? Czy co z powodu nagany traci? Czy szmaragd staje się brzydszym, gdy go się nie chwali? Albo złoto, kość słoniowa, purpura, lira, mieczyk, kwiatek lub bukiet?
21.  Jeżeli dusze trwale bytują, jakże je od niepamiętnych czasów ogarnia powietrze? A jakżeż ziemia zmieści ciała ludzi grzebanych od tak dawna? Jak tu ich przemiana następująca po pewnym okresie trwania i rozkład umożliwia wolne miejsca dla trupów, tak i dusze, unoszące się w przestrzeń powietrzną, po pewnym okresie istnienia ulegają przemianie i rozprószeniu, a wchłaniane na powrót do myśli twórczej wszechświata zostawiają miejsce wolne swym następcom. Taka byłaby odpowiedź przy hipotezie o istnieniu pośmiertnym dusz. Należy zaś uwzględnić nie tylko mnóstwo tak grzebanych ciał, ale i mnogość stworzeń, zjadanych codziennie przez nas i inne stworzenia. Jakże wielka bowiem ich liczba trawi się i w ten sposób idzie jakby do grobu w ciałach tych, którzy się nimi żywią. A przecież ziemia je ogarnia, przemieniając w krew i zmieniając w pierwiastek powietrzny lub ognisty. Jakie w tym wszystkim jest ziarno prawdy? Rozdział na materię i twórczą przyczynę.
22.  Nie błąkaj się tu i tam, lecz przy każdym postanowieniu myśl o tym, co jest sprawiedliwe, a w każdym spostrzeżeniu zachowuj zdolność pojmowania.
23.[1]  Na wszystko godzę się, co jest zgodne z tobą, o wszechświecie. Nic mi nie jest zawczesne, nic zapóźne, co tobie w porę. Wszystko mi jest owocem, co przynoszą twe pory, o naturo! Z ciebie wszystko, w tobie wszystko, w ciebie wszystko. Ów mówi: „O miłe miasto Kekropsa!”, a ty nie powiesz: „O miłe miasto Zeusa”?
24.[2]  Nie zajmuj się na raz wielu sprawami, mówią, jeżeli chcesz zachować pogodę ducha. Czy nie lepiej czynić to, co konieczne, i to, czego wymaga ustrój istoty przeznaczonej z natury do współżycia i tak, jak wymaga? Bo to przynosi z sobą pogodę ducha płynącą nie tylko z tego, że działa się pięknie, ale i z tego, że działa się mało. Gdyby bowiem kto nie mówił ani czynił przeważnej części tego, co mówimy i czynimy, a co nie jest konieczne, miałby i więcej czasu i mniej niepokoju. Stąd też przy każdej sprawie należy przypominać sobie, czy też ona nie jest jedną z tych, które nie są konieczne. A należy nie tylko strzec się czynów niekoniecznych, ale i myśli. W tym razie bowiem i czynów nie będzie, które z drogi prostej odwodzą.
25.  Spróbuj, jak ci się nada życie człowieka dobrego, zadowolonego z przeznaczenia i poprzestającego na prawej działalności własnej i życzliwym stosunku do innych.
26.  Przyjrzałeś się tamtemu, popatrz i na to. Nie napełniaj sam siebie niepokojem, sam się poskrom! Grzeszy kto? — Na swój rachunek grzeszy. — Spotkało cię co? — To dobrze. To, co cię spotyka, było ci od początku przeznaczone z całości wszechświata i z tobą sprzężone. Jednym słowem: Życie jest krótkie. Korzystaj z teraźniejszości w sposób rozumny i słuszny. Bądź rozsądny w odpoczynku.
27.  Zaiste istnieje albo świat uporządkowany albo też zamęt pomięszany, bez ładu. Czy jednak w tobie może istnieć pewien ład, a w całości ma istnieć bezład? I to tak, mimo że wszystko jest rozdzielone, zmącone a przecież związane współzależnością.
28.  Istnieje charakter czarny, charakter słaby, charakter nieugięty, zwierzęcy, dziecinny, bydlęcy, tępy, fałszywy, błazeński, matacki, despotyczny.
29.  Jeżeli obcym jest w wszechświecie ten, kto nie pojmuje, co w nim jest, nie mniej obcym i ten, kto nie rozumie, co się dzieje. Zbiegiem jest ten, kto ucieka od porządku społecznego, ślepym, kto cierpi na ślepotę wzroku myśli, żebrakiem, kto potrzebuje czegoś od innych, a nie znajduje w sobie tego, co jest pożyteczne dla życia. Wrzodem świata, kto oddziela się i usuwa spod praw wspólnej natury przez to, że nie jest zadowolony z losu. Jej on bowiem jest dziełem, która i ciebie wydała. Odpadkiem od społeczeństwa ten, kto duszę własną oddziela od duszy istot rozumnych, choć jest jedna.
30.[3]  Ten filozofuje, chociaż nie ma tuniki, ów, chociaż nie ma książki, inny — będąc półnagi. Nie mam co jeść — mówią — a trwam przy zasadzie. A ja nie mam pokarmu z nauki, a trwam.
31.  Kochaj sztukę, której się nauczyłeś i w niej znajdź spokój. Resztę zaś życia przepędź jako człowiek, który z całej duszy zdał swe sprawy w ręce bogów, a z siebie nie czyni ani tyrana ani sługi żadnego człowieka.
32.  Pomyśl, dla własnej nauki, o czasach Wespazjana, a zobaczysz, że ludzie żenili się, wychowywali dzieci, chorowali, umierali, walczyli z sobą, urządzali uroczystości, handlowali, uprawiali rolę, schlebiali, byli zarozumiali, podejrzewali, knuli spiski, niektórzy błagali o śmierć, narzekali z powodu losu, kochali się, zbierali skarby, pożądali konsulatów i tronu. Owo to ich życie już nigdzie nie istnieje. Znowu przejdź do czasów Trajana. I tam to samo, i owo życie znikło. Tak samo popatrz na inne nagrobki wszystkich czasów i ludów i zobacz, ilu to zmarłszy w krótkim czasie upadło i rozłożyło się w pierwiastki. A przede wszystkim przypomnij sobie tych, których sam znałeś, jak wyciągali ręce po rzeczy marne a zaniedbywali czynić to, co jest zgodne z ich własnym ustrojem, tego trzymać się rękami i zębami i tym się zadowalać. Konieczne zaś jest pamiętać o tym, że i zajęcie się każdą sprawą ma swoją wartość i miarę. Albowiem nie będziesz czuł niezadowolenia wtedy tylko, gdy będziesz się zajmował rzeczami wagi drobniejszej nie więcej, niż należy.
33.[4]  Zwykłe niegdyś wyrazy są teraz pustym dźwiękiem. Tak też i nazwiska ludzi niegdyś wielce wielbionych teraz są jakby pustym dźwiękiem: Kamillus, Caeso, Volesus, Dentatus, a wkrótce i Scypion i Kato, potem i August, potem i Hadrian i Antonin. Wszystko bowiem przemija i przechodzi szybko w legendę, a wnet okrywa się zupełnym zapomnieniem. A mówię to o tych, którzy tak przedziwnie jakoś błyszczeli. Po innych bowiem wraz z śmiercią: ni śladu ni wieści. Czymże zaś jest w ogóle właściwie wieczna pamięć? Cała marnością. O cóż więc należy się starać? O to jedno: sprawiedliwy umysł i działalność pożyteczną dla ogółu i mowę niezdolną nigdy do kłamstwa i umysł pogodnie przyjmujący to, co się dzieje, wszystko, jako rzecz konieczną, jako rzecz zrozumiałą, jako to, co płynie z tego samego, co i my, początku i źródła.
34.[5]  Dobrowolnie oddaj się Klocie-prządce żywota, zezwalając na sprzężenie z takimi stosunkami, z jakimi ona zechce.
35.  Wszystko jednodniowe: i co wspomina i co jest wspominane.
36.  Uważaj pilnie, jak to wszystko dzieje się za pomocą przemian i przyzwyczaj się do myśli, że niczego tak nie lubi natura wszechrzeczy, jak zmieniać to, co jest, i stwarzać rzeczy nowe a podobne. Wszystko bowiem, co jest, jest jakby nasieniem tego, co zeń powstanie. A ty myślisz tylko o tym, jako o nasieniu, co wpada do ziemi lub macicy. A to bardzo niemądre.
37.  Wnet umrzesz, a jeszcze nie jesteś ani prosty ani spokojny ani wolny od podejrzenia, że coś zewnętrznego może ci szkodę wyrządzić, ani życzliwy dla wszystkich ani nie pojmujesz, że rozum polega jedynie na postępowaniu sprawiedliwym.
38.  Patrz na ich wolę i na ludzi rozumnych, czego unikają a do czego dążą.
39.  Nie w obcej woli źródło twego nieszczęścia. Ani też w ruchu i przemianie otoczenia. Gdzież więc? Tam, gdzie posiadasz zdolność sądzenia o złym. Niech więc to nie wydaje sądu, a wszystko będzie dobrze. A chociażby to ciało, z nim tak ściśle złączone, było krajane, palone, rozpadało się we wrzodach, gniło, przecież część, wydająca sąd, niech będzie spokojna. To znaczy, niech osądzi, że nie jest niczym złym ani dobrym, co po równi dotknąć może człowieka złego i dobrego. Co bowiem po równi dotyka człowieka żyjącego wbrew naturze i żyjącego według natury, to nie jest ani zgodne z naturą ani przeciwne naturze.
40.  Zawsze patrz na wszechświat jako na jedno stworzenie, mające jedno ciało i jedną duszę. Pomyśl, jak wszystko dzieje się za jednym jego odczuciem, jak on wszystko tworzy za jednym popędem i jak wszystko jest przyczyną wszystkiego, co się dzieje. I jakie jest wzajemne powiązanie i splątanie wszystkiego.
41.  Duszyczką jesteś, dźwigającą trupa — powiedział Epiktet.
42.  Nie dzieje się żadne zło ulegającym zmianie, jak też żadne dobro istniejącym przez zmianę.
43.  Czas jest jakby rzeką wypadków i strumieniem gwałtownym. Wszystko bowiem, zaledwie się okazało, już zostało porwane, już co innego się okazuje, a co innego zniknie.
44.  Każde zdarzenie jest tak zwykłe i znane, jak róża na wiosnę i owoc w jesieni. Czymś takim jest bowiem i choroba i śmierć i potwarz i zasadzka i wszystko to, co głupców cieszy lub smuci.
45.  W następstwie rzeczy po sobie następujących widać zawsze pewien związek. Bo nie jest to jakoby wyliczanie szczegółów bez związku, połączonych tylko w myśli, ale połączenie rozumne. I jak to, co jest, jest ułożone w sposób harmonijny, tak i to, co się dzieje, okazuje nie proste następstwo, ale cudowny jakiś związek.
46.  Zawsze pamiętaj o twierdzeniu Heraklita: „Jest śmiercią ziemi stać się wodą, a śmiercią wody stać się powietrzem, a powietrza ogniem i naodwrót”. Należy zaś tu mieć na uwadze także człowieka, „który zapomina, dokąd droga wiedzie”. I o tym należy pamiętać, że „z rozumem, który rządzi wszechświatem, żyją ludzie w niezgodzie, a z czym codziennie się stykają, to wydaje się im obce”. I o tym, że „nie należy czynić i mówić jakby we śnie (i wtedy bowiem zdaje się nam, że działamy i mówimy)”. I o tym, że „nie należy postępować jako dzieci rodziców”, to jest bezmyślnie, „bo tak nas nauczono”.
47.  Tak, jak nie bardzo byś to uważał za ważne, gdyby ci bóg jaki powiedział, że jutro umrzesz, a z pewnością pojutrze, umrzeć raczej pojutrze, niż jutro — chyba gdybyś był w najwyższym stopniu tchórzem, jakaż to bowiem jest różnica? — tak nie uważaj za rzecz ważną, czy umrzesz po wielu latach czy jutro.
48.[6]  Rozmyślaj zawsze o tym, ilu to lekarzy umarło, którzy nieraz brwi swe ściągali nad chorymi! Ilu astrologów, którzy jako rzecz ważną śmierć innym przepowiadali! Ilu filozofów, którzy o śmierci i nieśmiertelności tysiączne snuli pomysły! Ilu rycerzy, którzy wielu zabili! Ilu tyranów, którzy moc nad duszami dzierżyli z straszną zuchwałością, jakoby sami nieśmiertelni. Ileż to miast całych, że tak powiem, umarło, Helike i Pompeji i Herkulanum i inne niezliczone. Przejdź znajomych, jednego po drugim. Ten temu ostatnią oddał przysługę, a potem nogi wyciągnął, ów tamtemu. A wszystko w krótkim czasie. Zbierając to razem, patrz na sprawy ludzkie zawsze, jako na jednodniowe i marne. Co wczoraj było kroplą śluzu, jutro już mumią lub prochem. Tę więc oto twoją chwilkę czasu przebądź według natury i pogodnie daj się rozłożyć, jak pada dojrzała oliwka, która wielbi swą rodzicielkę i wdzięczna jest drzewu, co ją zrodziło.
49.  Podobny bądź do skały, o którą się ciągle fale rozbijają. A ona stoi, a koło niej usypiają bałwany wody. „O ja nieszczęśliwy, że mię to spotkało”. — Ależ nie tak! Lecz: „O ja szczęśliwy, że chociaż mię to spotkało, żyję bez smutku, nie gnębi mnie teraźniejszość ani nie boję się przyszłości”. To bowiem każdemu przydarzyć się mogło, a nie każdy potrafiłby żyć z tym bez smutku. Dlaczegóż więc owo jest bardziej nieszczęściem, jak to szczęściem? Czyż w ogóle nazwiesz to nieszczęściem człowieka, co nie jest odstąpieniem od natury człowieka? Czy odstąpieniem od natury ludzkiej zdaje ci się być to, co nie jest niezgodne z wolą jego natury? Jakżeż więc? Wolę znasz. Czyż więc to, co ci się zdarzyło, wzbrania ci być sprawiedliwym, wielkodusznym, roztropnym, rozumnym, ostrożnym, szczerym, obyczajnym, wolnym i inne mieć cechy, przy których natura ludzka swą właściwość zachowuje? Pamiętaj zresztą przy każdym zdarzeniu, które cię do smutku przywodzi, o zasadzie: To nie jest nieszczęściem, owszem szczęściem jest znosić to wzniośle.
50.[7]  Prostym, a przecież skutecznym środkiem służącym do gardzenia śmiercią jest wspomnienie o tych, którzy z uporem trzymali się życia. Cóż im z tego za większa korzyść, niż tym, którzy wcześnie zmarli? Z tym wszystkim gdzieś tam leżą, Kadykianus, Fabius, Julianus, Lepidus, tak jak i ci wszyscy, którzy innych na cmentarz odprowadzali i sami zostali odprowadzeni. W ogóle jest to mała różnica i to z jaką przykrością osiągnięta, wśród jakich przykrości, wśród jakich ludzi, w jakim ciele! Nie w tym więc rzecz! Patrz bowiem na bezmiar czasu poza tobą i na bezmiar przed tobą! A w nim cóż za różnica między trzydniowcem a trzywiekowcem?
51.  Idź zawsze drogą najkrótszą. Najkrótsza zaś ta, co prowadzi zgodnie z naturą. Według tego, jako według zasady najzbawienniejszej, wszystko mów i działaj. Ta zasada uwalnia od smutków i walki i wszelakiej interesowności i próżności.




  1. 23. „O miłe miasto Kekropsa!”. Kekrops — założyciel Aten. Słowa wyjęte z komedii Arystofanesa (?). „O miłe miasto Zeusa!” — cały świat.
  2. 24. ...nie zajmuj się naraz ... ducha... — fragment z Demokryta.
  3. 30. ...ten filozofuje, chociaż nie ma tuniki... — Mowa o cynikach.
  4. 33. Camillus — ocalił Rzym od Gallów. Caeso — Fabius, dowódzca 300 Fabiuszów, bohaterów z wojny przeciwko Wejom. Dentatus — zwycięzca Pyrrhusa, Volesus — dowódca sabiński, współczesny Tatiusowi. Hadrian — cesarz rzymski, 117—138 po Chr. ...ni śladu ni wieści... — Homer Odysseja I. 242.
  5. 34. Kloto — najstarsza z trzech Park (prządek życia).
  6. 48. Helike — miasto w Achai, zapadło się w morze podczas trzęsienia ziemi. 373 przed Chr. Pompeji i Herkulanum — pod Neapolem, miasta zasypane popiołem podczas wybuchu Wezuwiusza r. 79 po Chr.
  7. 50. Lepidus — triumwir, dożył bardzo późnego wieku.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Marek Aureliusz i tłumacza: Marian Reiter.