Słownik rzeczy starożytnych/Dwór królewski

<<< Dane tekstu >>>
Autor Zygmunt Gloger
Tytuł Słownik rzeczy starożytnych
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1896
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały słownik
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Dwór królewski. Wszyscy urzędnicy dworu królewskiego w Polsce, nie pełniący obowiązków służby publicznej, zwali się nadwornymi, dla odróżnienia od dygnitarzy Rzplitej, którzy zwali się wielcy koronni, wielcy litewscy i t. p. Najwyższym dworzaninem królewskim był marszałek nadworny królewski, który dozorował wszystkiej służby na dworze królewskim, wszystkich dworzan, począwszy od komorników i podkomorzych, dzisiaj szambelanami zwanych. Dworzanie królewscy płaceni byli z dochodu dóbr stołowych. Statut redakcyi Przyłuskiego wylicza dworzan Zygmunta Augusta: sekretarzów, miecznika, stolnika, krajczego, cześnika, podstolego, kuchmistrza, podkomorzych, pokojowych, straż pokojową, ochmistrza, chorążego, dowódcę gwardyi, ujeżdżaczów, koniuszych, dowódców królewskiej jazdy i piechoty. Król ich liczbę pomnaża lub umniejsza, według miejsca, czasu i potrzeby. Henryk Walezy, Zygmunt III, Władysław IV, obowiązali się przez Pacta conventa wybierać nadwornych swoich według dawnego zwyczaju tylko z krajowców, t. j. Polaków, Litwinów i Rusinów. Jednak za Jana Kazimierza wielu było na dworze Francuzów, których królowa jako swych rodaków utrzymywała. Z tego powodu w bezkrólewiu po Janie Kazimierzu spisane exorbitancye czyli wykroczenia, 6-ciu tylko cudzoziemców nadwornych mieć dozwoliły, którym wzbroniły mieszać się do spraw publicznych pod karą kryminalną. Zygmunt III, który był obrany królem, będąc dziedzicznym panem Szwecyi, miał dozwolone przez Pakta w razie objęcia tronu szwedzkiego, trzymanie Szwedów, wyłącznie do spraw szwedzkich. Tak samo Augustowi II, który zarazem był księciem saskim, prawo z r. 1699 dozwoliło mieć w Warszawie osobną kancelaryę saską z 6-ciu osób złożoną, w niczem do spraw krajowych nie wtrącającą się, nad czem powinni byli czuwać kanclerze, koronny i litewski. Od najdawniejszych czasów królowa w Polsce miewała dwór osobny, który opisując Kromer, wylicza: ochmistrza i ochmistrzynię dworu, kanclerza lub sekretarza, podskarbiego, cześnika lub podczaszego, krajczego, stolnika, podstolego, kuchmistrza i koniuszego, kredencerza, szafarza i odźwiernych, nie licząc pań i panien dworskich. Po abdykacyi Jana Kazimierza exorbitancye pozwoliły tylko na 6 cudzoziemek do usług królowej. Najstarszym na dworze królowej był marszałek, którego Kromer ochmistrzem mianuje, zawiadywał on dworem, przestrzegając etykiety i porządku. Przed królową, jeżeli sama publicznie wychodziła, niósł laskę marszałkowską. Marszałkiem królowej bywał zwykle jeden z senatorów. Drugim po marszałku dostojnikiem był kanclerz królowej, który w jej imieniu przemawiał, listy jej pisał i pieczęci pilnował. Ta pieczęć królowej, podobnie jak sygnet królewski, podzielona na 4 pola, w miejsce herbów Korony i Litwy miała herb króla i królowej. Ochmistrzyni, czyli właściwie hofmistrzyni, według Kromera przełożona nad paniami i pannami dworskiemi, wybieraną była z pań senatorskiego stanu. Dwór polski od najdawniejszych czasów odznaczał się mniej surową etykietą a większą swobodą i prostotą niż inne dwory europejskie. Bolesław Chrobry rad biesiadował z rycerstwem, Kazimierz Wielki dopuszczał do siebie każdego kmiecia, a pokoje wszystkich królów późniejszych stały otworem dla całego narodu. Wielką zaletą dworu polskiego było i to, że zepsucie obyczajów, z którego słynął np. dwór francuski, nigdy nie poniżyło tyle majestatu królewskiego w Polsce co gdzieindziej.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Zygmunt Gloger.