Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/16

Ta strona została uwierzytelniona.

do nas nie zawitacie? Filut chłopak, bo mi zawsze powtarzał, że lubicie swój kąt, że się wam z niego ciężko oddalić... i że się nie bardzo odwiedzin spodziewa...
— I nie kłamał, słowo daję — począł major. — Ja tam nie bardzom się spodziewał być u was. W istocie wrosłem w swoją skorupę, po co się włóczyć po świecie?... człowiek dożywa resztek, nie spodziewa się niczego, mało ku czemu tęskni... Ot, jednak — choć uścisnąć was, a pożegnać się z wami zapragnąłem.
— Na cóż u licha żegnać?
— Bom stary, czuję się starym — rzekł major wzdychając. Nie mierzcie sobą losów moich... Wyście swobodni, szczęśliwi, nie związani niczém — ja byłem szczęśliwy póki żyła moja droga Anusia... syna się dochowałem... niebardzo mu już potrzebny jestem...
— Ze złego tonu śpiewasz! pfe! przerwał pułkownik; ja tego słuchać nie chcę. Póki człowiek żyje, ma obowiązki być żwawym, żywym i ochotnym do końca...
Wniesiono śniadanie, które chłopak, stół odedrzwi wziąwszy, starannie wśród pokoju zastawił. Brandys chwycił za flaszkę...
— Napijemy się wódki — aby tę tęsknicę przepędzić? rzekł podnosząc w jednéj ręce karafkę, w drugiéj kieliszek. — Starka czy kimel? no?