Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/55

Ta strona została uwierzytelniona.

nigdy nie był przy zdrowych zmysłach.... Jakże mogła mu się dać omamić, jemu co sam sobie w życiu drogi i chleba znaleźć nie może! Biedne dziecko!...
— Ja nie mam żadnéj litości nad nią — przerwała Hortensya. Zawsze była płochą, choć udawała skromną. O! oczkami strzelała doskonale!... Jak sobie pościele tak się wyśpi.... Skarał ją Pan Bóg za hypokryzyę.... Niewiniątko....
— Nielitościwa! zamruczała Ada, oddalając się....
Półkownik za piérwszą wieścią wysłał był pogonie — lecz czy ludzie nie bardzo śpieszyli, czy kochankowie o wiele ich wyprzedzili, nigdzie nawet języka o nich nie mogli dostać. I nie dziw, okazało się bowiem, że panna Karolina za poradą malarza przebrała się po męzku, a w tym stroju młodzi dwaj ichmość niczyjéj nie zwracali na siebie uwagi.
Boleśnie dotknął ten wypadek Adę. Zdawało jéj się, że część winy za nieszczęśliwy los jaki spotkał Sensytywę spadał na nią, choć miała ją na oku, choć surową była dla niéj. Lecz może właśnie ten chłód i nauki dawane odstręczały biedną, i ufność jéj odejmowały. Wstydziła się zwierzyć, nie śmiała prosić.... Osamotniona, milcząca, padła ofiarą tego samego instynktu, któremu uległa dumna i niepodległa Ada....