Strona:Adolf Pawiński - Portugalia.djvu/54

Ta strona została przepisana.

sie pliocenicznym jest prawdopodobne. Nadto, jako wyznawca transformizmu, przypuszcza, że przed rodzajem ludzkim był rodzaj inny, niższy co do swéj organizacyi od rasy obecnéj. Wreszcie zamyka swe wnioski konkluzyą, że człowiek, wedle wszelkiego do prawdy podobieństwa, ukazał się między okresem miocenicznym i po pliocenicznym.
Wnioski prof. Schaffhausena wywołały replikę ze strony prof. Quatrefages. Szczegółów jednak tych dotykać nie będziemy. Nie dotkniemy tu także przedmiotu, który wytoczony został na pole rozpraw na po-południowém posiedzeniu, kiedy pan Delgado odczytał rzecz swoję o poszukiwaniach archeologicznych w Portugalii, o swoich badaniach odnoszących się do człowieka czwartorzędowego. Rzecz tę ponownie w drugiéj części ma kongres roztrząsać. Pozostańmy atoli przy pierwszym przedmiocie. Uwagę wszystkich pochłania w téj chwili zagadka najważniejsza.
Co to będzie, co to będzie?... powtarzają wszyscy, z powodu wycieczki, którą przedsięwziąć nazajutrz mają, aby na własne oczy widziéć te pokłady trzeciorzędowe, gdzie — jak głosi program przedwstępny kongresu — na przestrzeni 20 kilometrów poszukiwacz znajdzie à chaque pas des silex taillés avee intention (na każdym kroku krzemienie łupane umyślnie).
Po kilku dniach pobytu w skwarnéj Lizbonie