Strona:Anafielas T. 2.djvu/228

Ta strona została uwierzytelniona.
228

Róg mu złocony do ustek przytyka,
Słodkim napojeni piérwszy raz go nęci.

Tak uczta idzie, a Mindows za grodem,
Siadł na koń, w Sądu Dolinę pośpiesza.
Był w niéj dąb stary, pod którym od wieka
Kunigas siadał sądzić ludu sprawy,
Bojary rady otoczony swemi.
Dwónastu starców pod dębu konary
Na mchem obrosłych siadało kamieniach;
Z kolei wszyscy wyroki dawali,
Kunigas słowem sprzeczny sąd rozstrzygał.
Niegdyś w konarach dębu Perkun siedział,
Teraz tam w górze biały krzyż zatknięto,
Ale kamieni starych nie zabrano,
Ale pamięci miejsca nie zniszczono.

Tu Mindows jechał z starszemi Bojary —
Pod dębem sądu miejsce i plac kary.
Winni krwią swoją stary pień broczyli,
Lub na gałęziach drzewa obwieszeni,
Na pastwę krukóm, a na postrach złemu,
Długo sinemi ciałami świécili;
A kości spadłe na zielonéj trawie
Bielały, póki ziemia litościwa,
Co niewinnego i winnych pokrywa,
Nie wzięła reszt ich w macierzyńskie łono.

Przed Kunigasem dzieccy na gród śpieszą
I w rogi trąbią, na Sądy wołając.