Strona:Antoni Ferdynand Ossendowski - Od szczytu do otchłani.djvu/169

Ta strona została uwierzytelniona.

rjery stał się agentem policji politycznej i nareszcie katem.
W tym samym czasie na rozkaz oddania niektórych oficerów pod sąd Władywostok odpowiedział — olbrzymią manifestacją uliczną, która zatrwożyła w jednakowym stopniu tak władze wojskowe, jak i miejscową filję naszego „Związku pracujących“. Z Władywostoku zwrócono się do Zarządu z prośbą o wydelegowanie kogoś dla narady nad bardzo groźną sytuacją.
Zarząd polecił mi to zadanie, ponieważ mieszkałem już przedtem we Władywostoku i znałem stosunki miejscowe.
Tegoż dnia do pierwszego odchodzącego do Władywostoku pociągu przyczepiono służbowy wagon, w którym dojechałem do miasta, gdzie mi sądzone było stać się świadkiem straszliwych wypadków. Przybyłem do Władywostoku o godzinie 7-ej rano 22-go stycznia 1906 r.
Członkowie Komitetu oczekiwali na mnie na dworcu i poinformowali, że grupy rewolucyjne postanowiły wykorzystać dzień dzisiejszy, który jest rocznicą krwawego mordu robotników przez gwardję cesarską w Petersburgu, na placu przed pałacem Zimowym i w innych dzielnicach stolicy, i zarządziły nowy pochód protestacyjny przeciwko powracającej reakcji starego „regimu“.
W pół godziny potem miałem rozmowę z kierownikami partyj rewolucyjnych. Na nic się nie zdały moje rady. Odpowiedziano mi, że z rządem carskim nie może być innych sposobów, jak tylko walka zbrojna na barykadach, lub śmierć bezbronnych rewolucjonistów na ulicach miast, gdyż krew męczenników poruszy sumienie innych narodów i te wystąpią przeciwko zbrodniczemu rządowi Mikołaja II.