Strona:Archiwum Wróblewieckie - Zeszyt II (Pamiętnik Damy Polskiej).pdf/35

Ta strona została przepisana.

zepchnięty? Augusta III. detronizacja nie byłaż ułożona? Królowi dziś panującemu czy raz nią zagrożono? Księztwo Kurlandzkie pod niewątpliwem zwierzchnictwem Rzpltej zostające, nie doznawałoż ustawicznych dziwactw od Rossyi i powodzeń? Książęta podług fantazyi Moskiewskiej, jak piłka przerzucani i na Siberyę odesłani i znowu przywracani; a ta Izba najwyższej Rady narodowej byłaż lepiej szanowaną? Biskupi, senatorowie, posłowie, nie jęczeli w kilkoletniej niewoli? Skarby Radziwiłłowskie, bo nawet i wszystkich obywatelów całej Polski ruchome majątki, nie sąż do Moskwy wywiezione? Nieruchome nie byłyż sekwestrowane, rabowane, pustoszone? Nie chodząż po ulicach i widokiem swego nieszczęścia nie wzruszająż was codziennie, bez rąk i nóg Polacy, okrucieństwa Drewiczowskiego smutne ofiary? Czegoż dopiero nie dozwoli sobie ta duma, która zapewne nie zechce przepuścić wam grzechu śmiertelnego, żeście się ośmielili stargać jej więzy i rozumieć choć przez trzy lata, że jesteście niepodległym narodem? Jeżeli pokój się zawrze [1], ta epoka w dzisiejszych okolicznościach dla Polski najniebezpieczniejsza zastanie nas jeszcze bez silnego rządu, bez silnej praw Egzekucyi, bez istotnego praw rządowych związku i należytego onym od wszystkich obywatelów posłuszeństwa, bez zapewnionego tronu, ockniemy się z dzisiejszego letargu, ale nieszczęśliwi; ockniemy się na moment tylko, bo już sen śmiertelny zmysły nasze na zawsze zmorzy, potencje patrzące dotąd na wzrost olbrzymi z zazdrością i bojaźnią zbyt zbyt szczęśliwej Rossyi, potencje zagrzewające nas dotąd do postawienia się wespół z niemi w stopniu obronnym i niepodległych narodów godnym, tracąc nadzieję widzenia nas narodem rządnym, a zatem prawdziwie silnym, zgodzą się znowu zapewne na powrócenie nas do Rossyjskiej

  1. Naówczas Rossya toczyła wojnę z Turcyą.
    (Przyp. Red.)