Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/112

Ta strona została uwierzytelniona.

widziała w nim bowiem zbliżenie się młodych, a w następstwie ślub i wesele.
Po dłuższej chwili milczenia rzekła:
— W inne ręce nie oddałabym tak tanio Popielówki, bo to śliczny majątek, ale znając pana, decyduję się.
— I ja tak myślał.
— Zatem płaci pan gotówką po trzy tysiące pięćset rubli za włókę...
— Po uregulowaniu hypoteki — dorzucił pośrednik, uradowany zakończeniem interesu.
— Naturalnie po długach hypotecznych... i połowa zbiorów należy do mnie.
— Po odliczeniu rozchodów — odezwał się znów pan Ziębowski.