Ta strona została uwierzytelniona.
AUTO
Jazda dzika, bez pamięci,
Motor pijany, ja pijany,
Wiatr w czuprynę mi się wkręcił,
Jak nietoperz opętany.
Ciął rozpędem, w niebie kąpał
Wiatr szoferów: fryzjer kiepski,
Lecz pozatem — co za kompan!
Warjat Wiejba Zerwiłebski!
Zerwiłebski, Świstakowski,
Djabli wiedzą, jak się zowie!
Brzytwą ścina bystre wioski,
Złotą strzałą pędzi w głowie.
Jak mnie za łeb złapał w mieście,
Tak nie puścił aż do miasta,
My sto prawie, a on dwieście,
W usta chlusta, w oczy chlasta!
Ramię z auta! Laska w locie,
Tłukłem wesół po chałupach!
Drrr — bębniło, jak po płocie
Po telegraficznych słupach.
Jak nie w rów, to chyba w drzewo!
Brzytwie pędu łeb na ścięcie!
Strach naprawo, śmiech nalewo,
Karczma prosto, śmierć na skręcie.
Juljan Tuwim