Strona:Bajka o człowieku szczęśliwym.djvu/087

Ta strona została uwierzytelniona.

o Aleksandryjczycy! o tak wypotężniałe życia uczucie, iż przeciwważy siłę nieszczęścia i bólu, przesytu, nudy i śmierci! Nie małych nam rzeczy szukać zaiste, ale sięgnąć po największe! — nie godzinami i lat długością mierzyć szczęśliwość! ale potęgą chwili, w której się życie objawia! Zła była mądrość wasza, której mnie uczyliście, — więc oto ja was chcę lepszej nauczyć! Bądźcie potężni! umiejcie spalać się w czynie i konać w nadmiarze zachwytu, boć to jest życie prawdziwe i jego jedyna szczęśliwość, co śmierć przezwycięża i obraz jej z myśli usuwa nawet w chwili, gdy ona już w chłodne nas tuli ramiona!
„Bo patrzcie! któryż z władnych tego świata w godzinie najwyższej swojej potęgi raczył myśleć o kresie? kto się go obawiał? Czyż nie jest nawet przeciwnie? czyż się śmierci wprost nie wyzywa, aby w jej obliczu władzę swą uczuć tem potężniej? Spytajcie mowcy, który nad rozhukanym tłumem zapanował i tych, co go przed chwilą ukamienować może chcieli, uczynił na jedną godzinę niewolnikami głosu i skinienia swego i stoi tak, trzymając dumne dłonie na dzikim zwierzu okiełzanym, posłusznym mu teraz, a jednak gotowym rozedrzeć go zaraz w na-