Strona:Bogusław Adamowicz - Wesoły marszałek.pdf/91

Ta strona została uwierzytelniona.

środek skuteczny w długotrwających godzinach cierpienia, a zastosować go naodwrót, t. j. by działał w kierunku przedłużania.
I to mu również świetnie się udało, tak dalece, że słodycz jednej przelotnej pieszczoty był w stanie rozciągnąć na długość całych godzin, szczęścia i nawet jeszcze na dłużej.
Już teraz czuł się zupełnie zadowolonym z losu. Zmienił się całkiem. Z melancholijnego, stał się wesołym i swobodnym, z milczącego rozmownym a nawet nieco przekornym i wyzywającym. Wyładniał, wypogodniał na twarzy i zaczął nawet tyć. A zrobił się już zupełnym arogantem z chwilą, gdy wybornemu swemu dziełu, jakkolwiek to nie miało nic wspólnego z literaturą, znalazł odpowiedni tytuł. Nazwał je „Tajemnicą długiego i krótkiego życia.“
Nadobna Ti cieszyła się niezmiernie ze zmiany usposobienia męża, lecz z wrodzonej każdej kobiecie ciekawości żądała natarczywie, aby wyjawi! jej, czemu zawdzięcza tak pomyślną zmianę. Fu opierał się długo, ale w końcu nie wytrzymał — i przyznał się żonie, że zrobił naukowe odkrycie. Zaklinał się przytem na wszystkie świętości, żeby nikomu o tem nie mówiła, gdyż w przeciwnym razie mogłoby to ściągnąć na jego głowę, Bóg wie, jakie wielkie nieszczęście, Ti dała mu święte przyrzeczenie, że będzie jak grób niema, poczem, na-