Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/116

Ta strona została uwierzytelniona.

Trzeba bowiem wiedzieć, że w biurze naszem sprawiono nowe stołki. Nie twierdzę, ażeby amplet ten miał bezpośredni związek z burzą, ani też pragnę zachęcać czytelników moich do zastanawiania się nad przedmiotami, mającemi bezpośredni związek z powyżej wymienionym sprawunkiem; chcę tylko zaznaczyć, że owe stołki znakomicie ułatwiają grę w szachy, przy której na pożytek ogółu ćwiczymy nasze literackie zdolności.
Otóż właśnie owe stołki wyginane, wyplatane i wypoliturowane, owe stołki uprzyjemniające grę w szachy, które, obok należących do nich partnerów, zwierciadła w złoconych ramach i wielu innych osobliwości, każdodziennie i bezpłatnie, za wrzuceniem do puszki co łaska, oglądane być mogą — stanowią pierwszy bodziec, który ducha mego na piorunującą nutę nastroił.
— Panie!... a sprawy publiczne?...
— Proszę nie przeszkadzać, bo mi natchnienie ucieknie!...
Drugą okolicznością, która twórczy (acz skromny) umysł mój poekscytowała, że nie powiem: na nowo zapłodniła...
— Ależ panie! co nam dyabli po pańskim umyśle? My Kuryera nie dla pańskiego umysłu czytamy.
— Mówiłem, żeby mi nie przeszkadzać!...
...Otóż powtarzam: na nowo zapłodniła, jest podwyższenie mi honoraryum. Ten fakt postępowości redakcyjnej z ukontentowaniem zaznaczam, wynurzając przy tem nadzieję, że taż (t. j. redakcya) w szlachetnych dążeniach swych ku lepszemu nie