Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/157

Ta strona została uwierzytelniona.

Nr 1. Pani H. W. nabyła kilkanaście biletów abonamentowych po kop. 15 do łazienek, istniejących przy ulicy Bednarskiej; gdy jednak udała się tam wraz z mężem dla wzięcia kąpieli, służba odpowiedziała jej ironicznie, że za jednym biletem dwie osoby kąpać się nie mogą.
Szanowna korespondentka odpowiedź tę uważa za „brutalną niesprawiedliwość,“ ponieważ w tym samym dniu, w zakładzie wymienionym, matka jej kąpała się z dwiema innemi damami za jednym biletem abonamentowym.
Ze swej strony dodamy tu parę wyrazów.
Czy służba miała zamiar obrazić p. W. nieuczciwemu podejrzeniami trudno zgadnąć, w każdym razie jednak popełniła nadużycie, nie pozwalając kąpać się dwom osobom za jednym biletem, jeżeli abonament istotnie daje do tego prawo.
Nr 2. Ciężko chora na nogi żona kapitana Ż. lecząca się w Ciechocinku przez dwa sezony zeszłoroczne i jeden tegoroczny, ciągle zajmowała ten sam lokal, w blizkości zakładu kąpielowego położony, nadto zaś, wyraźnie zastrzegła sobie u rządcy domu, że na bieżący sezon w tem samem mieszkaniu pozostanie.
Rządca zgodził się i zgadzał do połowy Lipca, w którym to czasie jednak zmienił nagle zdanie, i pani Ż. kazał lokal opuścić — tłómacząc się tem, że wynajął go jeden z przyjezdnych lekarzy dla innej chorej.
Napróżno p. Ż., pragnąc porozumieć się z lekarzem, przedstawiał mu stan żony i swoje prawo do zajmowanego lokalu; napróżno ofiarował mu in-