Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/180

Ta strona została uwierzytelniona.

biwszy w nim pewne ortograficzne i logiczne ulepszenia.
Pozostaję z najgłębszą czcią

Kronikarz.

∗                              ∗

W tych dniach byłem na wystawie sztuk pięknych, z której (aczkolwiek nie do mnie to należy), pozwolę sobie zrobić króciutkie sprawozdanie.
Zaczynam od początku.
Bilet wejścia jak zwykle tak i dotychczas kosztuje w dzień powszedni kop. 15, w świąteczny zaś kop. 5. Bez względu na mocne postanowienie zapomniałem sprawdzić, czy w sieni znajdują się szczotki do obcierania zabłoconego obuwia, chociaż z drugiej strony jestem pewny, że miłująca sztukę publiczność nie posługuje się niemi.
W sali rzeźb jest trochę ciaśniej, musiało zatem przybyć coś więcej. Nagrobek Moniuszki stoi ciągle za piecem.
Autor rzeźby p. t. „Zawstydzona“ nie ma pojęcia o tem, co chciał uwydatnić. Każdy przecież wie, że młoda osoba w takim negliżu uciekłaby przed ludźmi; artysta zatem, chcąc w całej prawdzie przedstawić swój pomysł, powinienby rzeźbę wynieść z sali, a tylko kartkę z tytułem i ceną zostawić.
Idziemy na górę.
Na schodach ścisk, ponieważ swobodną cyrkulacyę tamuje olbrzymi biust, ozdobiony bajecznie