Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/215

Ta strona została uwierzytelniona.

Sędzia. Jakto, więc pan sam sobie wyliczyłeś sto batów?...
O’Donel. Sam z dobrej woli. Ci dżentlemani mogą poświadczyć, ponieważ oni mnie bili.
Sędzia. W takim razie ci dżentlemani dostaną tysiąc dolarów.
O’Donel. A niechże was dyabli porwą z taką sprawiedliwością!
Sędzia. O’Donelu! za obrazę sądu zapłacisz dziesięć dolarów, poczem pachołek wyprowadzi cię z sali.
O’Donel. Ależ ja jestem biedny człowiek i dlatego tylko kazałem sobie wyliczyć sto batów!
Sędzia (dobrotliwie). W takim razie odsiedzisz dwa dni w więzieniu. A teraz możesz iść do miasta dla uporządkowania swoich interesów, jeżeli złożysz kaucyę.
28. Anabaptyści w mieście X ochrzcili osiem osób, puszczając je na sznurze w przeręblę. Wszyscy nawróceni wpadli w ciężką chorobę, z wyjątkiem jednego, który w czasie ceremonii urwał się ze sznura i utonął.

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

Z tego wszystkiego uważam, że rok zeszły był dla kronikarzy bardzo pomyślny. Daj nam więcej podobnych, o Panie!