Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/58

Ta strona została uwierzytelniona.

ności zgubili nawet zdrowy rozsądek, jako niepotrzebny balast.
Sławne są ich szosy gminne, od następstw których uwolniło ich zaledwie wdanie się najwyższej władzy w kraju, lecz dwa nowe figle zasługują także na uwagę.
Pierwszym jest ten, że poczciwi miechowiacy, mając zaledwie fundusz na założenie szpitalika, wybudowali szpitalisko ogromne, w którem prócz murów i dachu nic więcej niema i nie będzie, ponieważ rozeszły się pieniądze. Drugim był ten, że pobożni parafianie dla ozdobienia wieży kazali sobie odlać figurę, która po bliższem rozpatrzeniu okazała się tak wielką i ciężką, że wystarczyłaby nie tylko na zrujnowanie wieży, ale nawet na pogniecenie najtwardszych czaszek, pod jakiemi lęgną się miechowskie projekta.
Chciałbym znać adres osoby, która wobec podobnych faktów, ośmieliłaby się twierdzić, że na świecie niema już niedorzeczniejszej rzeczy od protegowanego przez Kuryer Codzienny dramatycznego konkursu?


∗                              ∗

Nieśmiertelny w okolicach Starego Miasta śpiewak Obrony Sokołowa przekazał zdumionej potomności nazwiska tych, którzy dla odparcia tatarskiego najazdu spokojne pocięgle i kopyta zamieniali na śmiercionośne narzędzia. Lecz pierwszy to raz dopiero trafia się kronikarzowi przedstawić czyny męża, który porzuciwszy z takim pożytkiem dla ogółu, a chlubą dla siebie, uprawianą niwę muzykalnych