Strona:Boy-Żeleński - Piekło kobiet.djvu/72

Ta strona została uwierzytelniona.

nie, aby rozłączyć to, co natura złączyła; mianowicie rozdzielić prawo do miłości od przymusu płodzenia i rozmnażania się. Jedno to szlachetny popęd, potrzeba wraz ciała, duszy i serca, która u człowieka w formie miłości wyrosła o wiele ponad naturalną funkcję rozrodczą, drugie to funkcja, którą człowiek inteligencją swoją i wynalazczością może i powinien opanować. Czyli zapobieganie ciąży, albo t. zw. regulacja urodzeń. Świadome macierzyństwo.
Zdawałoby się, że idea tak słuszna i tak prosta powinna trafić wszystkim do przekonania. Tymczasem przebyła ona swój okres walki — bynajmniej zresztą nie skończonej — miała nawet swoich męczenników! Ida Cradvoch, pierwsza pionierka regulacji urodzeń w Ameryce, zaszczuta przez obłudę społeczną, skończyła samobójstwem. I tutaj obserwujemy bardzo znamienne zjawisko obłudy: mianowicie neo-maltuzjanizm oddawna przyjął się pocichu w praktyce w klasach zamożniejszych; i oto te właśnie klasy we wszystkich krajach patronują zwalczaniu go, w imię tradycji, w imię patrjotyzmu, religji, — w klasie uboższej. Czyli, im kto więcej mógłby dzieci wychować, ten ma ich mniej; a im kto mniej może ich wychować, tem bardziej mu się narzuca wszystkie te piękne obowiązki! Walka ta toczy się wedle stopnia uświadomienia i siły; niesłychanie zacięta jest w Niemczech, gdzie z jednej strony tak potężny jeszcze nacjonalizm, militaryzm, imperjalizm, kapitalizm i zabobon chcą skłonić robotnika do nieograniczonego płodzenia, z drugiej strony proletarjat coraz bardziej uświadamia sobie tę obłudną grę. Zresztą pod tym względem widzimy fantastyczne rozbieżności: neomaltuzjanizm czyni ogromne postępy w Anglji, związki