Strona:Bruno Jasieński - Palę Paryż.djvu/134

Ta strona została uwierzytelniona.

zbytnią inteligencją. Lata waszej imperjalistycznej Europy były już, tak, czy inaczej, policzone, i nie było potrzeby przyśpieszać jej końca podobnym wybrykiem.
Za dwa lata, na bezimiennej, zapuszczonej mogile waszej drapieżnej Europy eksploatatorów wyrosłaby nowa Europa, Europa robotników, z którą Azja porozumiałaby się z łatwością międzynarodowym językiem pracy.
Nieproszone wtrącenie się najbezsensowniejszej klęski żywiołowej może dziś jednym razem obucha uśmiercić obie te Europy: zdychającą i jeszcze nienarodzoną.
Stara lichwiarka nie zdążyła nawet sporządzić swego testamentu. Ale testament ten, chociaż niepisany, istnieje. Spadkobiercami jej, narówni z waszym własnym proletarjatem, jesteśmy. Los zarzucił nas tu, do metropolji EuEuropy, poto, abyśmy z jej kostniejących rąk przejęli jej klucze.
P’an Tsiang-kuei umilkł. Chwilę słychać było tylko plusk wody, rozbijającej się wdole o filary mostu.
— Myli się pan — rzekł wreszcie profesor. — Jesteście za słabi, by udźwignąć na swoich barkach ciężar jej spadku. Jeśli Europa umrze, jeśli wymrze jej inteligencja, wraz z nią zginą owoce jej kultury i techniki. Wówczas popadniecie zpowrotem w waszą wiekową śpiączkę, skoro nie stanie tego jedynego bodźca. Czy przypuszcza pan serjo, że rolę tę odegrać może nasze ciemne pospólstwo, że w sojuszu z niem zdołacie zawładnąć skarbnicami naszej kultury? Ale do czegóż, prócz bezmyślnego niszczenia, zdolny jest nieoświecony, rządzony niskiemi instynktami plebs? Pozbawione swych chlebodawców, pańskie „masy pracujące“ znajdą się w sytuacji stada, któremu odebrano pasterzy. Politowania godne w swej bezradności, popadną one napowrót w mrok barbarzyństwa. Niezdolne do żadnego twórczego wysiłku, nie będą one w stanie odziedziczyć jednego choćby tylko Paryża i własnemi siłami uchronić go od ruiny.
— A jednak tak będzie i to, zapewniam pana, w naj-