Pytają się o ciebie! Rozumiesz? Co ja ludziom powiem? (Dzwonienie coraz silniejsze).
GORDON: Wiesz co? Przetnij kabel! Tymczasem coś obmyślimy.
PERLMUTTER (wyjmuje scyzoryk): A może to ta panna Mira? Na nią nie ma rady. Ona tu przyleci i drzwi wyważy.
GORDON: Panna Mira? Poczekaj, to powiedz jej, że się znalazłem. Że... jestem niezdrów — wywichnąłem na ulicy nogę w pachwinie...
PERLMUTTER (przy telefonie): Kto? Aha! (do Gordona) Podołek! (do telefonu). Owszem, jest. Tak, wypadek. Wywichnął na ulicy nogę w — jak się nazywa — w pachwinie... (kładzie słuchawkę). Skłamałem. Więc bądź że przynajmniej konsekwentny! Nie kompromituj mnie! Pamiętaj, że wywichnąłeś nogę i kładź się do łóżka. Prędzej!
GORDON: Dobrze. Ale ja ci przede wszystkim muszę całą rzecz wytłumaczyć. Muszę ci wyłożyć historię mojego upadku moralnego...
PERLMUTTER: Później — na piśmie. Teraz się rozbieraj.
GORDON: Kiedy ja się obawiam, że ty stracisz dla mnie szacunek. Muszę ci wszystko wyjaśnić. Muszę ci opowiedzieć, jak się to wszystko stało.
PERLMUTTER: To mnie nic a nic nie ob obchodzi. Kazałeś mnie — przyrodnikowi — skłamać — teraz musisz być konsekwentny. Rozbieraj się, kładź do łóżka i jęcz! Zwichnąłeś nogę! Trzeba z każdej sytuacji wyciągnąć wniosek logiczny.
GORDON: Nie wyciągnę, dopóki mnie nie wysłuchasz. Musisz, bo i ty jesteś cokolwiek w tę aferę zamieszany.
PERLMUTTER: Ja?