PĘPKOWSKI: Kiedyście to zdążyli skonstatować?
TRYLSKI: Dziś w nocy, młodzieniaszku, o trzeciej, w kabarecie „Arka Noego“.
JACKOWSKI: Trylski, czego ty od rzeczy gadasz? Czego ty nam w biały dzień głowę zawracasz? Demoralizujesz Pępkowskiego!
TRYLSKI: Poczekaj, Jacuś, daj mi się wypowiedzieć — pierś mi wezbrała! Otóż przekonałem się w „Arce Noego“, że fizyka teoretyczna to najpiękniejsza gałąź wiedzy ludzkiej. Bo, jeżeli człowiek, któremu na tej gałęzi życie upływa, który tą gałęzią wiedzy ludzkiej, stale — że tak powiem — kiwa, jednocześnie nocami z tak szalonym animuszem tańczy meksykańskiego two⸗stepa, jak to czyni doktór Gordon...
PĘPKOWSKI: Ratujcie ludzie, co on plecie! Trylski!
JACKOWSKI: W kwiecie wieku zapadł na uwiąd starczy!
TRYLSKI: Daj mi się wypowiedzieć! Jak wam wiadomo, cierpię stale na bezsenność zwłaszcza zaś między 10⸗tą wieczorem a czwartą rano wedle czasu europejskiego. Z tego też powodu...
JACKOWSKI:. ...na drugiej półkuli byłbyś porządnym człowiekiem.
TRYLSKI: Z tego też powodu — powtarzam — uczę się do egzaminu przeważnie po nocach. Wziąłem i wczoraj podręcznik algebry wyższej i poszedłem z takowym do „Arki Noego“, na premierę.
Przychodzę, siadam, otwieram książkę i natrafiam na kawały po prostu nadzwyczajne!
PĘPKOWSKI: W algebrze wyższej?