Strona:Catulle Mendes - Nowelle.djvu/33

Ta strona została uwierzytelniona.

— Będziesz mnie kochał zawsze, nieprawdaż? — lecz odzywa się doń zalotnie:
— Podobam ci się?...
Przyznaje nawet, że była nazbyt romansowo nastrojoną przed chwilą. Dla wielkich uczuć daleko stosowniejszem miejscem książka niżeli życie. Jakie to szczęście, że on jest tak rozsądny i że nie dał jej popełnić szaleństwa. Dziękowała mu za to. Nie wracać do domu, porzucać męża, afiszować się z swym stosunkiem — jak ona mogła nawet pomyśleć o rzeczach tak niesłychanych!... Będzie odtąd czynić bez oporu wszystko, co on jej każe. Jakież to będzie urocze!... Szczęścia ich żadna obawa nie zmąci. Potrafią się z niem kryć tak doskonale! Zobaczy, jak będzie pomysłową w wynajdywaniu okazyi widywania się w sekrecie.
— Mąż mój nie domyśli się niczego, tak będę sprytna. Nawet, aby zapobiedz gruntownie wszelkim podejrzeniom, będę mu jeszcze więcej uwagi okazywać, jeszcze więcej czułości niż przedtem. Przepyszne oszukaństwo!... Ile razy powiedzie mi się nowym fortelem wywieźć go w pole, będziemy się potem oboje śmiać do rozpuku. Prawda, jakie to będzie zabawne?... Co?!...
Pan d’Argelès słuchał, potakując głową z uśmiechem. Był zupełnie zadowolony, widząc jej nawrócenie na tory myśli praktycznych, gdyż kobiety wkładające zbyt wiele dumy i wielkodusznych ambicyj w swe namiętności nie były w jego guście.