Strona:Cecylja Niewiadomska-Królowa Jadwiga.djvu/45

Ta strona została uwierzytelniona.

łacinę, włoski i niemiecki. Lecz twarde, proste jeszcze dźwięki polskiej mowy trafiły jej do serca, widzi w nich już wtedy ów śpiż i złoto — jak mówi Sienkiewicz — które złączone razem, wydać mogą cudną i niezrównaną harmonję. Lecz wie ona, że język też wymaga pracy, że wyrabia go konieczność wyrażania najrozmaitszych stanów naszej duszy i utrwalanie w piśmie stworzonych wyrażeń.
Dlatego z polecenia królowej Jadwigi uczeni pracują gorliwie nad tłumaczeniem na polski ksiąg świętych: Pisma Świętego, Dziejów Męczenników, Żywotów Świętych, kazań, modlitw i t. p. Jadwiga czyta je z upodobaniem i widocznie radość jej sprawia, że polska mowa zdoła wypowiedzieć tyle uczuć i myśli umiejętnie, — że się przez to bogaci, kształci, doskonali.
Jak dobra matka o każdej godzinie czuwa nad dzieckiem, o niem tylko myśli, ono jest dla niej celem, — tak Jadwiga myśli o Polsce. Chce dać jej światło, zapewnić jej przyszłość, dobrocią i miłosierdziem koi bóle, — poznać ją pragnie, zwiedza w pobożnych pielgrzymkach i podróżach królewskich wraz z małżonkiem. Wyjeżdżają wtedy oddzielnie i spotykają się w drodze, podług planu ułożonego.
Wtedy dla otoczenia uczty, zabawy, tańce, a królowa weseli się szczęściem poddanych, ale zarazem widzi, gdzie czego potrzeba, co uczynić albo naprawić należy.
A jej dobroć utrwaliła się w legendach. Znamy wszyscy podanie o stopce Jadwigi, którą wdzięczny wyrobnik wykuł w miękkim kamieniu, gdy nie mając pieniędzy, oddała mu kosztownę sprzączkę od trzewiczka, aby poratować ubóstwo. Kotlarze krakowscy przechowują dotąd kontusik królowej, którym nakryła wydobyte z wody ciało biednego chłopczyny. Ale nikt nie policzy już dziś sierot, któremi się opiekowała, wdów, kalek i nędzarzy, dla których była matką, chorych, nieszczęśliwychh, którym dawała przytułek, niosła pociechę i ulgę w cierpieniu.