Strona:D. M. Mereżkowski - Zmartwychwstanie Bogów.djvu/105

Ta strona została skorygowana.

„Wielce dostojna madonno, siostrzyczko ukochana, mój mąż, książę Ludwik i ja życzymy zdrowia tobie i twemu małżonkowi Franciszkowi.
„W odpowiedzi na twą prośbę, posyłam ci portret mojego syna Maksymiliana. Nie myśl, że on taki mały. Chcieliśmy ci posłać jego podobiznę wielkości naturalnej, ale mamka powiada, że od tego dziecko przestaje rosnąć. A on właśnie tak wybujał, że gdy go parę dni nie widzę, dostrzegam różnicę w jego wzroście.
„Mieliśmy wielkie zmartwienie: umarł karzeł Nanino. Znałaś go i kochałaś na równi z nami, więc zrozumiesz, że to niepowetowana strata.
„Bellinconi w swoim trenie żałobnym powiedział, że jeśli jego dusza pójdzie do nieba, to ubawi wszystkich świętych, a jeżeli do piekieł, to Cerber, zamiast szczekać, będzie się śmiał do rozpuku.
„Pogrzebaliśmy go w naszym grobowcu u Najświętszej Panny Łaskawej, obok naszego ulubionego sokoła i nieodżałowanej suczki Fontiny, abyśmy po śmierci znaleźli się razem z temi drogiemi stworzeniami. Płakałam dwie noce; książę mój małżonek na pocieszenie obiecał mi dać na Boże Narodzenie krzesło z masywnego srebra, dla ulgi żołądka. Książę chciał, aby artysta florencki, Leonard da Vinci urządził w tem krześle grającą pozytywkę; malarz odmówił, tłómacząc się, że zajęty czem innem: odlewa Kolos, w bronzie.
„Prosisz mnie, kochana siostro, abym ci odstąpiła tego artystę na czas pewien. Z przyjemnością posłałabym ci go na zawsze, ale pozyskał sobie łaski mojego męża i pana, który za nic na świecie rozstać się z nim nie chce. Zresztą nie żałuj tego, bo ów Leonard zajmuje się alchemią, magią, mechaniką i podobnemi fantazyami daleko więcej, niż malarstwem, a pracuje tak powoli, że wyprowadziłby z cierpliwości nawet anioła.
„Mówią, że jest niedowiarkiem i heretykiem.
„Przed paru dniami polowaliśmy na wilki, ale lekarze zabraniają mi jeździć konno, bo jestem już w piątym miesiącu brzemienności.
„Bawimy się teraz jako tako. Grywamy w karty, biegamy na łyżwach po lodzie; nauczył nas tej sztuki pewien młodzieniec, przy-