Strona:D. M. Mereżkowski - Zmartwychwstanie Bogów.djvu/120

Ta strona została skorygowana.

— Relikwie św. Ambrożego, pasek św. Małgorzaty, bardzo skuteczny w połogach i ząb św. Krzysztofa.
— Dobrze! Dobrze! Idźcie do niej. Módlcie się.
Książę chciał wejść z nimi do pokoju, lecz w chwili tej Beatrycze jęknęła tak boleśnie, że zasłonił sobie uszy i uciekł. Pobiegł do kaplicy i uklęknął przed obrazem Matki Boskiej.
— Zgrzeszyłem — wołał — zgrzeszyłem jestem przeklęty, zamordowałem prawowitego księcia, Jana Galeasa. Ale ty, o Matko Miłosierdzia, przebaczysz mi, wysłuchasz moją modlitwę. Wszystko oddam, tylko ją wyratuj. Weź moją duszę wzamian za jej duszyczkę. — Po głowie snuły mu się myśli bezładne i przeszkadzały w modlitwie. Przypomniał sobie opowiadanie o majtku, który podczas burzy obiecywał Najświętrzej Pannie świecę wysokości okrętowego masztu, a gdy go towarzysz pytał, skąd weźmie taką świecę: Milcz — odpowiedział — byleśmy ocaleli. Z resztą mam nadzieję, że Matka Boska nie zechce nas kosztować tak drogo i zgodzi się na mniejszą świecę.
— Cóż mi do głowy przychodzi! — szeptał książę, starając się nawiązać splątany wątek myśli — Czyżbym tracił zmysły? Co się ze mną dzieje?
Starał się skupić ducha, modlić się z przejęciem.
Ale przed oczyma krążyły mu różnobarwne kule; słodkie dźwięki napełniały mu uszy; wreszcie wszystko ucichło, zagasło. Książę zemdlał. Jak długo leżał — nie pamiętał, lecz gdy się ocucił i wyszedł z kaplicy, przez szyby wpadało szare światło zimowego poranku.

IX.

Il Moro powrócił do sali, sąsiadującej z sypialnią. Wychodziła z niej właśnie kobieta z pieluszkami.
— Raczyła powić — oznajmiła.
— Czy żyje? — spytał Ludwik trwożnie.
— Tak, ale dziecko umarło. Chora jest bardzo osłabiona. Chce widzieć Waszą Książęcą Mość.