Strona:D. M. Mereżkowski - Zmartwychwstanie Bogów.djvu/168

Ta strona została skorygowana.
IX.

Gdy drzewa zaczęły puszczać listki, Francesco i Leonard spędzali całe dnie w ogrodzie lub w sąsiednich laskach, przysiadając się budzącemu życiu roślin. Malarz rysował drzewa, kwiaty, usiłując tak, jak w portrecie, schwycić żywe podobieństwo i odrębność modelu, nie powtarzającą się na żadnym innym wzorze.
Opowiadał Franceskowi o rozmaitych gatunkach kwiatów, o ich życiu, o ich rozwoju.
Pewnego dnia przybył do willi poeta Giotto Preslinari, mieszkający w Bergamo, w pobliżu Vaprio. Leonard obraził go, nie chwaląc dostatecznie jego wierszy; poeta, chcąc mu dokuczyć, zaczął dowodzić wyższości poezyi nad malarstwem. Artysta milczał, wreszcie ubawiony zaciętością Giotta, zaczął mu opowiadać:
— Malarstwo — mówił — jest wyższem od poezyi bodaj już dlatego, że odtwarza dzieło Boskie. Dzisiejsi poeci opisują zamiast malować, zapożyczają pomysłów jedni u drugich, handlują poprostu cudzym towarem; zbierają niepotrzebne bezużyteczne odpadki; można ich porównać do przekupniów kradzionych przedmiotów...
Fra Luca, Melzi i Galeotto dawali kolejno replikę malarzowi.
Leonard zapalił się.
— Oko — mówił, daje dokładniejszą znajomość natury od ucha. — To, co widzimy, jest godniejszem zaufania od tego, co nas dochodzi za pomocą słuchu. Dlatego właśnie malarstwo — poezya niema — jest bliższą wiedzy ścisłej od poezyi — malarstwu ślepego. Opis sławny jest szeregiem licznych obrazów następujących po sobie kolejno; wówczas gdy w malarstwie obrazy i barwy występują razem. łączą się w jeden zespół, jak akordy zlewają się w harmonię i spytajcie zakochanego, co woli: portret ukochanej czy jej opis, skreślony przez największego poetę?
— Opowiem wam, co mi się zdarzyło: — Pewien młody Florentyńczyk zachwycił się tak dalece główką kobiety, odtworzoną na je-