Strona:D. M. Mereżkowski - Zmartwychwstanie Bogów.djvu/246

Ta strona została skorygowana.

swego szwagra, króla Nawary i wszedł u niego w służbę, w charakterze kondottiera.
Na wieść o ucieczce Cezara, Włochy zadrżały. Nałożono dziesięć tysięcy dukatów na jego głowę. Papież był zaniepokojony.
Pewnego wieczoru zimowego w r. 1507, wśród utarczki z najemnikami francuskiemi Beaumonta, pod murami Viana, Cezar rzucił się między nieprzyjacielskie szeregi, został opuszczony przez swoich i legł od strzał zatrutych. Żołdacy złakomili się na kosztowną zbroję, i szaty, obdarli go ze szczętem i rzucili nagie zwłoki do rowu.
Wśród nocy oblężeni wyszli z twierdzy i odnaleźli poległego księcia. Twarz zwrócona ku niebu, zachowała wyraz nieugiętej dumy: widać było, że ten człowiek zginął tak jak żył, bez obawy i wyrzutu.
Księżna Ferrary, Lukrecya Borgia, opłakiwała brata do końca życia.
Młoda wdowa, francuska księżniczka, Szarlota, tak się przywiązała do niego w ciągu paru tygodni pożycia, że po jego śmierci zamknęła się na zawsze w swoim zamku La Motte-Feuilly, opuszczając komnaty, powleczone kirem, tylko dla odwiedzania kościołów i rozdawania jałmużny, z prośbą o modlitwy za duszę Cezara.
Poddani księcia Romanii, nawpół dzicy pasterze i rolnicy, zachowali mu wdzięczną pamięć, był dla nich pół-bogiem, wskrzesicielem sprawiedliwości na ziemi. Wędrowni śpiewacy chodzili od miasta do miasta, od wioski do wioski, zawodzili „smutną skargę księcia Valentinois“, w której żalił się, że „nie może całego świata uszczęśliwić“.
Życie tych dwu ludzi — ks. Ludwika i Cezara, tak pełne świetnych czynów, przeszło jak cień, nie pozostawiając śladów po sobie. Leonard, porównywając je do własnego żywota, znajdował swój mniej jałowym i nie skarżył się już na losy.

III.

Odbudowanie zamku Amboise i przekopanie kanału Solonii skończyło się tak, jak wszystkie przedsięwzięcia tego rodzaju.