Strona:Dante studja nad Komedją Bozką (Kraszewski) 089.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

choćby dlań miała smak piołunowy. »Prawda, powiada, jest jako wiatr, który tylko wyższych drzew porusza wierzchołki, dostępna wyższym umysłom.«
Po téj rozmowie chmury smutku, którym przyoblekło się czoło Dantego, rozprasza miłosierny wzrok Beatrysy. Wpatrując się w nią znowu zapomina o wszystkiém, a ona ukazuje mu i wymienia duchy rycerzy sławnych, oprawne w ten krzyż Chrystusów. Każdy z duchów jakby błyskawicą oznajmuje się i uprzytomnia w chwili gdy jest wymieniony. Tu znajduje on Jozuego, Machabeusza, Karola W., Roland’a, Wilhelma z Oranij, Gotfriedów, Roberta Guiscarda.
Zwrócim tu jeszcze na jedno uwagę. We wszystkich sferach już przebytych i w następnych, Dante pojedyńcze duchy łączy w symboliczne całości, dając im postacie wieńców, krzyża, orła, itp. Jest w tém myśl głęboka, że wszystkie duchy tworzą na łonie Bożém nierozerwalną jednię i nie przestając być sobą, łączą się, spływają, wiążą przez tę wielką miłość, która je wszystkie przenika i wiąże. Pomysł godzien poety. Społeczność niebieska byt ma dwojaki: indywidualny i zbiorowy. Każdy z tych duchów świeci blaskiem swoim, jako cząstka téj figury mistycznéj, któréj jest częścią.

V.

Z purpurowéj przelatuje Beatryx, przewodnica, na gwiazdę białą, na Jowisza. Latające tu niezliczone duchy kształcą sobą postacie trzydziestu pięciu głosek składających napis łaciński:
»Miłujcie sprawiedliwość, wy co sądzicie ziemię.«
(Diligite justitiam qui judicatis terram.)
Potém ze świateł tych tworzy się postać orła ukoronowanego, miotającego skrzydłami z radości. Ustęp ten jest jeszcze wymierzony przeciwko upadkowi Rzymu, za Klemensa V, przeciw zamętowi i zepsuciu świata, który się mieni chrześcijańskim a być nim nie umie.
Na mistycznéj téj postaci orła, który jest jakby przypomnieniem Cesarstwa, poecie głos niebieski wskazuje rozproszone duchy, a między niemi, jako dowody niezbadanego miłosierdzia i sprawiedliwości Bożéj, zbawionych łaską pogan, Rifeusza Trojańczyka i Cezara Trajana.
Głos orła wykłada zdumionemu zbawieniem ich poecie, jako modlitwy św. Grzegorza, Trajana nowém oblokły ciałem i wiarę w niego wlały, jak Rifeusz został trzema cnotami ochrzcony przed lat tysiącem.
To wybawienie Trajana Dante wziął ze średniowiecznych tradycij, które w ogóle okazywały wielką dla cnoty, gdziekolwiek ona jaśniała, tolerancją. Tak samo kościół uświęcił niemal Arystotelesa za naukę jego.
Przed szóstą sferą, coraz jaśniéj płonąca Beatryx tłumaczy poecie dla czego od razu nie zjawiła mu się w całym blasku; bo by oczy