Strona:Dante studja nad Komedją Bozką (Kraszewski) 097.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Jako ów miernik co ma zmierzyć koło,
A w myśli swojéj próżno szuka miary,
Którąby do swéj rachuby stósował.
Chciałem znać jak się krąg łączył z obrazem,
Jak obraz mieścił w nim, ale me skrzydła
Już nie starczyły — gdyby światłość owa
Nie przebiła mnie wskroś — kojąc pragnienie.
Bujnym polotom tu zabrakło siły
Lecz żądza z wolą już poszły złączone
Jakby dwa koła toczące się społem,
Które porusza ta miłości siła,
Co słońca pędzi po niebie i gwiazdy!!


VII.

Tém widzeniem jasności kręgów zamyka się poemat, ze wszystkich które stworzyło natchnienie chrześcijańskie, nauka i tradycije najpełniejszy, najdoskonalszy.
Powstał on w téj epoce, w któréj wiele z podań i prawd nie były jeszcze tak ściśle ujęte i ograniczone, tak stanowczo określone jak dzisiaj; wyobrażenie i rozum mogły wybierać, tworzyć z giętkiego jeszcze materjału, dopełniać go z większą, niżeli dzisiaj swobodą. — Głęboka wiara rodząc natchnienie dawała prawo do takiéj pieśni, w któréj sztuka była posłuszną sługą uczucia religijnego.
W téj tylko epoce mogła powstać Komedja Bozka, i tak jak dzisiaj archaizmy w sztuce nie powtórzą nam dzieł Fra Angelico i Luinich, Bellinich i Peruginów, tak największa świadomość trybu w jaki powstał ten poemat — nie doprowadziłoby do utworzenia czegoś doń podobnego. Prób mieliśmy dosyć, nawet za naszych czasów, wszystkie one grzeszyły jedném — tchu i ducha w nich brakło. — Były to dzieła sztuki nie jenijuszu a za jenijusz się przebrać, nawet najzręczniejszemu artyście niepodobna.
Tu kunszt sam był środkiem i rzeczą podrzędną, u nas jest najczęściéj celem i jedyną duszą utworów.
Jak w każdém dziele ludzkiém obok nadzwyczajnych piękności i potęgi pomysłu i wykonania, Komedja Bozka Dantego, czytelników dzisiejszych zrazić może wielu znamionami wieku, wielu słabościami nie do poety ale do epoki jego należącemi. Nikt od nich nie jest wolnym.
Owszem im dzieło jenijalniejsze jest, im wytryska z więcéj skupionego w sobie, zebranego ducha, tém prędzéj dziwacznością jakąś uderzać może. — Mierność, talent wygładza, poświęca, ściera znamiona wybitniejsze a z niemi i piękności wybujalsze — jenijusz tworzy w uniesieniu i pełen siebie nie postrzega tego, co pospolitym umysłom chłodniejszym jest widoczne...
W téj epoce w któréj pieśń swą odśpiewał nasz poeta, smak wymagał, nałóg szkólny nauczał igraszek ze słowami. Brakło zasobów