Strona:Dante studja nad Komedją Bozką (Kraszewski) 099.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

koronek gotyckich gmachów, ich niezmierną rozmaitość, nieprzeliczone kształty i w foremną całość zlewające się szczegóły.
Architektonika poematu, jego ornamentacija, koloryt... przypominają jednę z tych katedr włoskich... pizańską lub sieneńską, w których podziwia się zarazem ogrom, całość i pojedyńcze piękności.
Chociaż lekki a powierzchowny, najmniéj tu na przywiedzenie zasługujący Lamartine, z pychą niedorosłego jenijuszu zowie Dantego gazeciarzem florenckim — poemat w istocie ani florenckim, ani włoskim przeważnie nie jest — jest ludzkim, jest chrześcijańskim. — Florencya, wiek, boleści poety, jego losy, wpłynęły o tyle na treść komedij, że ją żywém, prawdziwém, gorącém natchnęły uczuciem. Ale w losach téj ojczyzny, w wypadkach wieku, w doli człowieka nie odbijająż się wiecznie powtarzające dzieje wszystkich epok i narodów? —
Ileż to ustępów, powtarzamy dzisiaj, jak gdyby wczorajszemi były wypadkami natchnione. Dla czego? oto głównie z téj przyczyny, że je zrodziło nie zmyślone, nie kunsztownie przybrane, ale z krwią i łzami z serca płynące uczucie i ta boleść, antica madre, któréj twórczą potęgę znał poeta.
Ale uczucie samo nie było jedyną dźwignią — nauka, praca, zastanowienie, rozum — składały się na ten gmach, wzniesiony równowagą dwóch sił, z których jedna nie byłaby starczyła na dźwignięcie go. To zespolenie natchnienia i wiedzy stanowi cechę jenijuszu poety i jego potęgę. — W nim doktór teologij, medyk, naturalista nie zabił poety, malarza, wieszcza.
W życiu człowieka przyczyn tego niepospolitego fenomenu szukać należy. Dante prior florencki czasu pokoju, w swym cichym domku — byłby może ostygł, byłby nie dorósł tych skrzydeł, jakie mu dały ciężkie próby jego życia — strata najdroższéj istoty, wygnanie z ojczyzny, ubóstwo na które się sam uskarza, ów chleb jałmużny bez smaku, owe tułactwo do śmierci.
Poemat ten, jak perła na dnie konchy zranionéj, wyrósł z boleści — z niéj czerpał prawdę swą, blaski, ogień, siłę.
Bo zaprawdę — cierpienie jest płodném w cuda, a kogo nie zabije, tego spotęgowuje.
Poeta średnich wieków jedyny, ten co je ujął całe a wcielił w swą pieśń nieśmiertelną, staje obok największych jenijuszów świata. Stał on się źródłem dla myślących, dla badaczów, dla dziejopisów, dla filozofów, bo całą średniowieczną mądrość, wszystkie tradycije i pojęcia dziwną sztuką potrafił skupić w tych stu pieśniach, — z których każda nową promienieje ideą, nowym obrazem.

VIII.

Literatura Dantejska począwszy od Boccacijusza, od pierwszych komentatorów, do których należą synowie poety — liczy się na tysiące