Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No206 p4 col1.png

Ta strona została skorygowana.

blaskiem swym rozjaśniały twarzyczkę, okraszoną anielskim uśmiechem.
Bogate blond włosy, otaczały zgrabną główkę, i spadały na białe czoło w drobnych złocistych loczkach.
Czarna skromna sukienka, uwydatniała szczupłą figurkę, pełną wdzięku i godności, biały gładki kołnierzyk podnosił idealną delikatność lekko zaróżowionego buziaka.
W jednej ręce trzymała pędzel, w drugiej paletę — a rączki miała takie, że śmiało ich zazdrościć można było.
Mała dziewczynka, najwyżej ośmio letnia siedziała na taborecie u nóg siostry.
Uczyła się czegoś na pamięć z książki rozłożonej na kolanach.
Brwi ściągnięte i czoło zmarszczone, świadczyły, iż wielką przywiązuje wagę do tego, co robi.
Klara w niczem nie przypominała Walentyny.
Była równie piękna jak siostra, lecz był to inny rodzaj piękności.
Oczy i brwi miała czarne, płeć kreolki, włosy ciemno-płowe, spadające w lokach na ramiona, i za każdem poruszeniem główki połyskujące, jakby złotem były posypane.
Wyraz twarzyczki dziecka i młodej panienki były zarówno słodkie i nad wiek poważne.
Był to skutek przedwczesnej walki z życiem.
Z tego to powodu siostra Walentyny, wydawała się starszą niż była.
Wybiła właśnie dziewiąta na zegarze w stylu Ludwika XVI-go, ustawionym na kominku, pomię-