Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No220 p5 col2.png

Ta strona została skorygowana.
XLIII.

Po małej chwili, pamiętny na sute datki odźwierny, przyszedł donieść lokatorowi, że elegancki powozik oczekuje na dole.
— Pola Elizejskie nr. 70... — zawołał Vogel siadając.
Punkt o dziewiątej znalazł się przed pałacem hrabiego de Rochegude, minął aleję i zadzwonił do bramy, którą mu natychmiast otwarto.
Skoro wszedł w dziedziniec główny, zobaczył w głębi budynek duży, a po bokach dwa pawilony i odźwiernego, z postawą szwajcara katedralnego lub woźnego z ministeryum. Ukazał się on na progu obszernej loży, jak salon umeblowanej, a zobaczywszy niezanego sobie, lecz przyzwoicie ubranego młodego człowieka, raczył mu się skłonić z lekka i zapytał:
— Czego pan sobie życzy?
— Pragnę zobaczyć się z panem hrabią de Rochegude... — odpowiedział Vogel.
— Czy pan hrabia oczekuje pana?
— Nie.
Lekki uśmiech zarysował się na szerokiej, gładko wygolonej twarzy sługusa.
— W takim razie — rzekł — sądzę, że lepiej pan zrobi, skoro trochę później przybędzie. Pan hrabia nie przyjmuje wizyt przed śniadaniem, a jada śniadanie o jedenastej... Taki już zwyczaj w pałacu...
— Niema prawidła bez wyjątku — odparł ka-