Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No229 p3 col1.png

Ta strona została skorygowana.

— Trzeba zatem do Passy powrócić! — przerwała sierota wylękniona — do Passy; gdzie, jak sam powiadasz, szpiegują nas nieustannie! To przeraża mnie okrutnie.
— Uspokój się, droga Walentyno! — odparł Vogel z uśmiechem. — Raz jeden tylko tam się pokażesz... i to w biały dzień... w chwili ślubu naszego... Będę obok ciebie... Będą nam towarzyszyć świadkowie... Bezpieczna będziesz zupełnie... i nigdy już w życiu obawy żadnej mieć nie będziesz...
— Proszę Boga, aby cię wysłuchał!
Po chwili milczenia, Walentyna, powodowana ciekawością iście dziecinną, zapytała nieśmiało:
— Jak się pobierzemy, to gdzie zamieszkamy?...
— Nie wiem jeszcze, mój aniołku — odpowiedział kasyer z nowym uśmiechem. — Anim śmiał marzyć o mojem szczęściu, anim śmiał cośkolwiek projektować...
— Masz przecież mieszkanie przy ulicy Pépinière?... Czytałam adres na bilecie.
— Tak.
— A zatem...
Nie dokończyła.
— Zamieszkać tam razem?... — dokończył Vogel.
Panna de Cernay zpąsowiała, jak wiśnia i główką tylko przytaknęła...
— Nie — odrzekł Herman — mieszkanie to dostateczne dla kawalera i za małe jest i za niegodne dla mojej pani.