Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No238 p2 col1.png

Ta strona została skorygowana.

czerwona spadła z ust na biały gorset koszuli i zostawiła na nim dużą plamę.
— Trzeba wziąć coś uspakajającego, drogi panie — szepnęła Ada Bijou z pozorem żywej sympatyi.
— A na co mi lekarstwa... — zawołał starzec głosem świszczącym. — Żartujesz pani chyba! potrzebuję rozgrzać się jedynie... Parę szlanek Xeres, to najlepsze lekarstwo na katar uparty.
— Chodźmy napić się Xeresu, kiedy pan tylko takich ziółek używasz — odrzekła dziewczyna z uśmiechem.
Następnie, pomógłszy Maurycemu podnieść się z sofy i podtrzymując go energicznie, ponieważ słabo mu się robiło co chwilę, wyszła w towarzystwie jego z pokoju dla grających.
— Przegrałem! — zawołał pomerańczyk, nie dokończywszy nawet partyi. — Pieniądze należę do ciebie, panie hrabio.
Wstał od stolika i zamierzał wyjść także.


XII.

— Już nie gramy? — zapytał Karol Laurent.
Pan Angelis potrząsnął głową przecząco.
— Gotów jestem rewanż dać panu — ciągnął łotr bezwstydny. — Niepodobieństwem jest, aby takie szczęście bezczelne nie skończyło się przecie. Pragnę przegrać koniecznie. Pozwól, kochany hrabio, jeszcze parę partyjek.
Pomerańczyk znów potrząsnął głową.