Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No239 p4 col1.png

Ta strona została skorygowana.

Przybiegł na wezwanie w ubraniu wieczorowem, w czarnym fraku, w kamizelce spiętej na jeden guzik, w białym krawacie i z kamelią w dziurce ubrania.
Wchodząc do gabinetu, spojrzał najpierw na Adę.
— A!... — pomyślał — to śliczna jakaś dziewczyna... dziwna rzecz, że ją dziś pierwszy raz widzę...
Skłonił się Hermanowi, ukląkł przy sofie i pochylił nad starcem.
— Co to?... — zawołał — a toż to pan Maurycy Villars!...
— Rzeczywiście... — odpowiedział Vogel niezmiernie ździwiony.
— Co mu się stało?...
— Nie będzie to nowiną dla pana, skoro znasz mego starego przyjaciela, że się cnotą wstrzemięźliwości nie odznaczał i że dziś przy stole był trochę... jakby to powiedzieć...
— Poprostu pijany — dokończył doktór.
— Pił dużo win mocnych — objaśnił Herman, a następnie wypił masę przeróżnych likierów. Zdawało mi się, że jest dobrze podciętym, nie uważałem jednak, ażeby mógł być chorym. Aż tu przed jakiemi pięciu minutami począł skarżyć się na gorąco i zażądał podania sobie szampana mrożonego. Podałem mu pełną szklankę i tę jednym chaustem wychylił. Po wypiciu podniósł się z twarzą zmienioną okrutnie, krzyknął przeraźliwie i padł na wznak bez przytomności. Przeraziłem się straszliwie... o-