Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No250 p1 col2.png

Ta strona została skorygowana.

kawiarni oficerskiej i siadł sam jeden przy małym stoliku, rozparłszy się wygodnie na małej kanapce. Paląc machinalnie wyśmienite cygaro, na stoliku miał przed sobą szklankę absyntu, którego nie pił i gazetę, której nie czytał.
Dokoła niego liczni towarzysze rozmawiali lub grali.
Ani szmeru jednakże rozmów, ani wybuchów głośnego śmiechu, ani uderzenia bil Lionel nie słyszał wcale.
Z głową w tył przechyloną śledził dymek cygara, wzbijający się pod pożółkły sufit i niby chiński palacz opium, snuł jednocześnie marzenia swoje.
Widział chatkę przy ulicy Mozarta, a na progu tej chatki, pod wonnemi kwiatami pnącej się róży, widział blond głowkę panny de Cernay.
Niespodziewane uczucie ocknęło go na raz jeden.
Sparzyło go oto dopalone do końca cygaro.
Rzucił je, ażeby zapalić drugie, bo palił obecnie daleko więcej niż przedtem, bo palił nieustannie, szukając w nadużyciu czarodziejskiej rośliny Jana Nicot, odrętwienia moralnego, w którem tak dobrze mu było.
I znów przypadkiem oko jego padło na jednę ze szpalt rozłożonego dziennika.
Przeczytał machinalnie kilka wierszy tak dlań niezrozumiałych, jak gdyby wydrukowane były w obcym zupełnie języku.
Ale pomimo to zadrżał, a serce zabiło mu gwałtownie.
Imię Walentyny wpadło mu w oczy, a nie