Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No252 p2 col1.png

Ta strona została skorygowana.

życie w zupełnem odosobnieniu... Nie znam nikogo... I mnie nikt nie zna...
— Niech pani zbierze swoje wspomnienia... Chodzi tu o kogoś, którego pani bardzo obchodzi...
Walentyna wstrząsnęła głową.
— Pan się myli — rzekła po chwili: — Nie jestem niewdzięczną i mam niezłą pamięć... jeżeli naprawdę zyskałabym czyją życzliwość, pamiętałabym dobrze o tem... Chyba to jest jakaś pomyłka. Mówiono zapewne panu o jakiej innej kobiecie...
— Nie zachodzi żadna pomyłka, proszę pani, mówiłem o pannie Walentynie de Cernay, która mieszkała z siostrzyczką swoją w Passy... Wszak to pani, nieprawdaż?...
— Tak, ja... Ale któżby...
— Czy pani zapomniała o Lionelu de Rochegude? — spytał nagle notaryusz.
Młoda kobieta zatrzęsła się cała.
Pobladła bardziej jeszcze, sińce powiększyły się pod oczami.
— O! panie — wykrzyknęła drżącym od wzruszenia głosem — pan, co jesteś tak uczciwym człowiekiem, nie wymawiaj tego nazwiska!... Błagam pana!...
— Dlaczego?
— To nazwisko podłego oszusta...
— Podłego oszusta? — powtórzył pan Chatelet zdumiony. — Co?... Hrabia de Rochegude?...
— Tak, tak!...
— Cóż on takiego uczynił?
Walentyna zerwała się zmieniona cała.