Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No258 p2 col2.png

Ta strona została skorygowana.

niej podobnej, stawiał Vogel tym razem z pewnem już prawdopodobieństwem powodzenia.
Bo młoda kobieta, którą spotkał nad brzegiem jeziora, z pewnością nie ukrywała się wcale.
Przepych jej zaprzęgu świadczył, że błyszczeć lubiła.
Żeby ją spotkać ponownie, potrzebował tylko uczęszczać stale w miejsca, w których high-life paryzki chętnie się ukazuje, a szczególniej do lasku Bulońskiego.
Było to i bardzo prostem i bardzo łatwem.
Pseudo-hrabia Angelis wyrozumował sobie, że nie należy mu rachować na przypadek i że nie powinien stawiać się w tak niewygodnem położeniu, w jakim był wówczas, gdy, pozostając w pośród ciżby ekwipaży, nie mógł podążyć odrazu za odjeżdżającym powozem.
Zrzekł się zatem jazdy kołowej, wybrał z maneżu Pelliera pięknego wierzchowca, na jakim mógł bez skrupułu pokazać się najwykwintniejszy dżentelmen i kazał go sobie przyprowadzać co dzień o drugiej, jeżeli pogoda sprzyjać będzie.
Zaraz nazajutrz jeździł już po lasku Bulońskim aż do zmroku, ale bez żadnego rezultatu.
Następnego dnia to samo.
Pośpieszamy dodać, że się tem bardzo nie zraził.
Niebo pokryte chmurami, z po za których nie przebijał najmniejszy promyk słońca, silny wiatr, poruszający gałęziami drzew i wzbijający tumany suchych liści, nie zachęcał wcale do spaceru.