Strona:Dramaty małżeńskie by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1891 No264 p3 col3.png

Ta strona została skorygowana.

pułkownikowi moją wizytę... Jutro, a może dzisiaj nawet jeszcze... Pojadę do Prowancyi pociągiem o siódmej wychodzącym...
— I cóż pan powiesz memu mężowi, wielki Boże?...
Eks-kasyer zawahał się kilka minut.
— Co mu powiem? — powtórzył. Powiem mu poprostu: Musisz mnie pan, panie hrabio, poznawać, bo miałem szczęście bić się z panem przed dziesięciu laty i raniłem pana ciężko... Jestem Herman Vogel, twój najniższy sługą, żywy i zdrów, chociaż za umarłego ogłoszony... Żona pańska jest moją żoną... starszy jej syn jest moim synem... Przychodzę upomnieć się u pana o moję własność i proszę mi ją powrócić, chyba, że panu zależy co na tem, aby ją zatrzymać... W takim razie możemy się porozumieć i zrzeknę się na rzecz pańską wszelkich pretensyj, jeżeli hrabia się zgodzisz na moje warunki.
— O! — wykrzyknęła Walentyna obojętna i pełna pogardy, tak, że nawet zapomniała o niebezpieczeństwie. Znałam oddawna pańską podłość, wiedziałam, żeś jest nędznikiem, ale widzę, żeś gorszym jeszcze, aniżelim przypuszczała...
— Obelgi całkiem bezsensowne. Przykro mi, że muszę panią irytować, ale powtarzam, że chcę opuścić Paryż... potrzebuję moich kapitałów... skoro pani mi odmawiasz, muszę się udać gdzieindziej... To rzecz bardzo prosta... Nie mamy nic więcej do mówienia że sobą, mam zatem honor ofiarować pani ramię, żeby ją przeprowadzić przez tłum i doprowadzić do powozu... Niech pani raczy się udać ze mną?...