Strona:Duch od stepu. Przygrawka do nowej poezji.pdf/18

Ta strona została uwierzytelniona.

W mgnieniu oka zwierzem — ptakiem —
Siwym orłem, to sokołem,
Szarym wilkiem, to sumakiem...

Swięć się pieśni starosławna!
Stoi zgasły wiek na jawie...
Wodze, jako z dawien — dawna —
W swej olbrzymiej tam postawie,
Grzmią w zbroice przez manowce,
Na Pieczyngi — czy Połowce?

Ciszej — milej — pieśń podzwania...
Słowo — słowo — pożegnania,
Chleb duchowy ku podróży!
Błogosławi coś — czy wróży?
Blask i rozdzwięk już się słania...
Wielki Ojcze — głośniej — dłużej
Blask i rozdzwięk dalej pierzcha,
Guślar-gęślarz w mgle zamierzcha...


IX.
Wiatr stepowy tchnienie Boże,
Napowietrzne moje łoże
Rozbujany — od swej osi,
Ku wyżynie, ku nizinie,
Jak pelikan przez pustynie,
Swoje pisklę z sobą nosi.
Niecielesne wodzę oko —
Wodzę w cudach o! szeroko...

Czas bezbrzeżny — czas w rozstrzeni,
Słowem Bożém się promieni,
Spiéwa wielką epopeję:
Miliony świateł, cieni, —
Swiaty w kwiaty — światów dzieje,
Na kadzidło Panu wieje...
Któż ogarnie i wypowie,
Drobny promyk w Bożém słowie?...

Widzę! — Ziemia zwie się rajem;
Raj i niebo sobie wzajem
Swiecą zbliska. — Aniołowie
Jako równi w mocy, chwale,
Przy człowieku — przy Adamie,
Towarzyszą mu wspaniale,