Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/164

Wystąpił problem z korektą tej strony.

zwyczajem opisywać kogo w chęci obelżenia, zwłaszcza rozumnego i uczonego człowieka, a zatem z rzędu ludzi, na których, choćbym chciał, nie mógłbym się gniewać. Jest tu pewien Grek[1], który żyje z Pizonem, mamli prawdę powiedzieć, światły człowiek (bo go takim poznałem), ale dopóty tylko, dopóki jest z innymi lub sam z sobą. Gdy ten Grek poznał Pizona jeszcze młodzieńcem, ale już z takiem czołem, jak gdyby dąsał się na bogów, nie uchylił się od jego przyjaźni, ile że się o niego starano: wszedł z nim w tak ścisłą zażyłość, że zamieszkał u niego i nigdy go prawie nie odstępował. Nie mówię przed nieukami, ale, jak mi się zdaje, w zgromadzeniu uczonych i oświeconych ludzi. Słyszeliście zapewne o filozofach Epikurejskich, że u nich wszystko, czego człowiek pożądać może, mierzy się rozkoszą: słusznieli, czy niesłusznie, to do nas nic należy; a choćby należało, nie czas tu o tem rozprawiać. Ślizka jest jednak ta mowa, i młodzieńcowi nie mającemu bystrego pojęcia często niebezpieczna. Skoro tedy ten ogier usłyszał, ze filozof tak rozkosz zachwalał, o nic więcej nie pytał, tylko rozniecił w sobie wszystkie uczucia rozkoszy, i zarżał na tę mowę Greka, bo mu się zdawało że w nim znalazł nie nauczyciela cnoty, ale doradcę rozwiązłości. Grek zaczął naprzód rozróżniać, dzielić wyobrażenia, tłumaczyć jak je rozumieć należy. Ale ów chromy człowiek zatrzymał, jak mówią, piłkę, odwoływał się do tego co słyszał, chciał stwierdzić własnym podpisem że Epikur jasno to utrzymuje (i w rzeczy samej utrzymuje, jak mi się zdaje), że nie może sobie wystawić żadnego dobra bez zmysłowych rozkoszy. Krótko mówiąc, Grek powolny i bardzo grzeczny nie chciał do upadłego sprzeczać się z senatorem ludu Rzymskiego.

XXIX. Jest zaś ten człowiek, o którym mówię, nie tylko w filozofii, ale i w literaturze, którą, jak powiadają, inni Epikurejczykowie zaniedbywać zwykli, bardzo oczytany. Pisze także wiersze tak żartobliwe, tak słodkobrzmiące, tak śliczne, że nic dowcipniejszego napisać nie można. Wolno każdemu, ktoby chciał, go zganić, byle łagodnie, nie jako niemoralnego, wyuzdanego, śmiałego pisarza, ale jako lekkomyślnego Greka, jako pochlebcę, jako poetę. Grek i przy-

  1. Wiemy a Askoninsza, że tym Grekiem był Filodemus, poeta i filozof Epikurejski, domownik Pizona, po którym pozostało do trzydziestu epigrammatów w guście tej sekty, a miedzy niemi jeden poświęcony Pizonowi