Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/189

Wystąpił problem z korektą tej strony.

twoja rzetelność, twoje trudy zostały wniwecz obrócone, upośledzone, wzgardzone, dla tego żeś edylem nie został? Zobacz, Laterensie, jak się w zdaniu z tobą różnię: gdyby się znalazło dziesięciu tylko zacnych, mądrych, sprawiedliwych, szanownych mężów, którzyby cię niegodnym edylostwa osądzili, miałbym sąd ten za cięższy od tego, który, jak się obawiasz, zdaje się przez lud być wydanym; bo nie zawsze lud sądzi na sejmikach, ale idzie po największej części za skłonnością, przychyla się do prośby, wybiera ludzi, którzy najwięcej starali się mu przypodobać. Jeżeli kiedy sądzi, nie powoduje się rozgarnieniem lub rozumem w wydaniu wyroku, ale idzie za popędem i jakąś nierozmyślnością; bo niema w gminie żadnego światła, żadnej rozwagi, żadnego rozróżnienia, ani ścisłego wyboru; i mądrzy ludzie zawsze myśleli, że trzeba znosić co lud zdziałał, ale nie zawsze chwalić. Kiedy więc mówisz że powinieneś był zostać edylem, oskarżasz o winę lud, nie spółzawodnika. Choćbyś był godniejszym od Plancyusza, o czem niebawem bez obrażenia twojej godności mówić będę, choćbyś był godniejszym, wina nie jest twego spółzawodnika, który cię pokonał, ale ludu, który cię pominął. Nad tem naprzód zastanowić się powinieneś, że na sejmikach, mianowicie edylowskich, skłonność ludu, nie sąd jego rozstrzyga, że głosy na nich są zapłatą pochlebstwa, nie nagrodą zasługi, że głosujący częściej na to zw ażają, co komu winni, niżeli co każdemu Rzeczpospolita zdaje się być winna. Jeżeli wolisz za sąd to uważać, nie możesz go obalić, ale znosić go musisz. «Lud źle osądził.» Ale osądził. «Nie powinien był tak uczynić.» Ale mógł. «Nie zniosę tego.» Ale wielu znamienitych i mądrych obywateli zniosło; jestto bowiem prawo wolnych narodów, a w szczególności tego pierwszego w świecie, pana i zwycięzcy wszystkich innych, że może swemi głosy każdemu co chce dać lub odjąć; do nas zaś, miotanych temi wzburzonemi falami skłonności ludu, należy znosić spokojnie jego chęci, odstręczone pozyskać, zjednane utrzymać, rozjątrzone ukoić. Jeżeli nie uważamy dostojeństw za rzecz wielką, nie nadskakujmy ludowi; jeżeli ich pożądamy, nic przestawajmy żebrać jego łaski.
V. Wprowadzę teraz lud na scenę; wolę żeby on niż ja z tobą się rozmówił. Gdyby zszedł się z tobą i mógł jednym głosem do ciebie przemówić, takby się odezwał: «Jam nad ciebie, Laterensie, Plancyusza nie przeniósł, ale mając was obu za równie zacnych ludzi,