Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/20

Wystąpił problem z korektą tej strony.

mogą, cnotą i dzielnością przewyższyli, tenże senat licznie zgromadzony postanowił, że ktoby napadł na mój dom, uważany będzie za nieprzyjaciela Rzeczypospolitej.
Powiadam że o żadnym gmachu publicznym, o żadnym pomniku, o żadnej świątyni niemasz tyle uchwał senatu ile o moim domu, i że o nim tylko jednym, od założenia itzymu, senat postanowił, że ma być odbudowany kosztem skarbu, uwolniony od klątwy przez kapłanów, broniony przez urzędników, ubezpieczony groźbą kar przez sędziów. P. Waleriuszowi podarowała Rzeczpospolita za walne usługi plac na górze Welia[1]; dla mnie na Palatyńskiej dom odbudowała: jemu dano plac, mnie dom cały: on miał sam bronić swego prawem prywatnem; mój pod straż i opiekę wszystkich urzędników’ oddano. Gdybym to miał z siebie lub od drugich, nie mówiłbym o tem przed wami, aby się nie zdawało że się zbyt chwalę; lecz ponieważ wyście to mi dali, ponieważ ten sam człowiek targa się na to językiem, co wprzód ręką zburzył, a coście teraz mnie i dzieciom moim znowu przywrócili, nie o mojem ale o waszem dziele tu mówię, i nie lękam się aby wysławianie waszego dobrodziejstwa zdawało się pochodzić z próżności raczej niż z wdzięcznego serca.

Choćby nawet, po tylu trudach dla spólnego dobra podjętych, uczucie urazy uniosło mnie czasem do własnej pochwały w zbijaniu obelg niecnych ludzi, któżby mi tego nie przebaczył? Słyszałem jak wczoraj pewien człow iek mruczał, który, jak mi mówiono, nie mógł znieść że, zapytany przez tego bczecnego mordercę jakiego kraju byłem obywatelem, odpowiedziałem że z przyzwoleniem senatu i osób stanu rycerskiego byłem obywatelem tego kraju, któryby nic obszedł się bezemnie. Na to, jak sądzę, mruknął. Ale coż miałem odpowiedzieć? zapytuję tego samego, który mnie znieść nie może. Żem obywatelem Rzymskim? byłażby to rozumna odpowiedź? Miałemli zamilknąć? odstąpiłbym własnej sprawy. Czy może jaki człowiek, który krzątał się kolo wielkich rzeczy, i dla tego zazdrość na siebie ściągnął, dość dobitnie na obelgi nieprzyjaciela nie chwaląc się odpowiedzieć? Nie tylko odpowiada co może, kiedy jest zaczepiony, ale cieszy się nawet kiedy mu przyjaciele podpowiedzą co ma odpowiedzieć.

  1. Livius, II, 7.