Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/256

Ta strona została przepisana.

dzieniec narazić się na niebezpieczeństwo, niżeli odnieść sromotę, a on wódz sławny uwolnił go od winy[1].
Zbójcę czyhającego na nasze życie nie mieliżbyśmy prawa zabić? Od czegoż straż, od czegoż broń? której pewnie nie wolno byłoby mieć przy sobie, gdyby w żadnym przypadku użyć jej nie było wolno. Jest tedy, sędziowie, prawo, nie pisane, ale razem z nami zrodzone, prawo, któregośmy się nie nauczyli, od przodków nie wzięli, w xiążkach nie wyczytali, ale któreśmy z samego przyrodzenia wyjęli, wydobyli i wyczerpnęli, prawo przez nikogo nienadane, lecz przez samo przyrodzenie wpojone i w sercach naszych wyryte, to prawo woła do nas: Wszelki sposób bronienia życia jest godziwy, czybyśmy wpadli w zasadzkę łotrów, czy otwarty gwałt i przemoc nieprzyjaciół odpierać mieli.» Milczę albowiem prawa wśród szczęku oręża, ani każę czekać na siebie, kiedy ktoby chciał nań czekać, wprzódby poległ niesprawiedliwą śmiercią, nimby się sprawiedliwości mógł doczekać.

Ale i samo prawo pisane mądrze acz niewyraźnie daje moc bronienia się, kiedy zakazując zabijać, zakazuje zarazem broń nosić końcem zabicia człowieka[2]. W dochodzeniu więc mężobójstwa, więcej na zamiar niżeli na czyn zważać należy, i osadzić że kto dobył oręża dla własnej obrony, nie dobył go w celu popełnienia zabójstwa. Niechże to tedy, sędziowie, pozostanie gruntem naszej sprawy, a nie wątpię że zjednam wasze przyzwolenie na moję obronę, jeżeli pamiętać będziecie, czego zapomnieć nie możecie: że mamy prawo zabić człowieka czyhającego na nasze życie.

V. Następuje co często mówią nieprzyjaciele Milona: «Senat osądził że zabicie P. Klodiusza narusza bezpieczeństwo publiczne.» Fałsz, bo senat nie tylko swem zdaniem, ale i przychylnością to zabójstwo pochwalił. Ileżto razy tej sprawy w senacie broniliśmy? a zawsze jaka jednomyślność, jaka jawność zdań! W najliczniejszych nawet posiedzeniach, kiedy się znalazło czterech, najwięcej pięciu nieprzychylnych Milonowi? Świadczą o tem błahe mowy onego osmalonego trybuna[3], w których mi codzień moję przemoc nie-

  1. Plutarch, Marius, 15.
  2. Prawo dyktatora Sylli, de sicariis, 81 roku postanowione.
  3. Kiedy palono na stosie ciało Klodiusza, zgorzał wraz z ciałem i pałac senatu. Miał wtedy mowę do ludu trybun Muuacyusz Plankus Bursa, stronnik