Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/315

Wystąpił problem z korektą tej strony.

w Afryce nie był, gdybyśmy tem uczciwem i litościwem kłamstwem ocalić chcieli nieszczęśliwego obywatela, nie przystałoby człowiekowi zbijać nas w tak nagłem niebezpieczeństwie i przekonywać o kłamstwo; a jeżeliby się to komu godziło, to pewnie nie temu, który z nami do tej samej sprawy należał i jednegoż z nami losu doświadczył. Insza jest jednak nie chcieć Cezara zostawić w błędzie, a insza nie chcieć żeby się zlitował. Wtenczas byś mu powiedział. «Strzeż się, Cezarze, aby cię nie oszukano: był w Afryce Liguriusz, przeciw tobie broń podniósł.» A teraz co mówisz? a Strzeż się abyś nie przebaczył!» Jestże to mówić jak człowiek do człowieka? Ktokolwiek tak do ciebie, Cezarze, przemawiać będzie, prędzej się wyrzecze swojej ludzkości, niżeli cię z twojej wyzuje.
VI. Coż powiedział na samym wstępie Tubero? od czego zaczął swoje odżałowanie? od tego, jak mi się zdaje: «Przychodzę do ciebie z doniesieniem zbrodni Kw. Ligariusza.» Pewnieś się zadziwił słysząc że, gdy żaden inny nikogo innego nie obwiniał, ten właśnie obrał się za oskarżyciela, który z oskarżonym do tej samej party i należał, i nic takiego nie objawił, coby wszystkim wiadomem nie było. Zowiesz to zbrodnią, Tuberonie? Dla czego? sprawa której bronił Ligariusz, nie miała jeszcze dotąd takiego nazwiska. Jedni ją błędem, drudzy bojaźnią zowią; mniej wyrozumiali, nadzieją, ambicyą, nienawiścią, uporem; najsurowsi, zapamiętałem zuchwalstwem; nikt jej jeszcze prócz ciebie zbrodnią nie nazwał. Co do mnie, gdyby mnie zapytano o prawdziwe i właściwe naszej niedoli nazwisko, powiedziałbym że fatalne jakieś obłąkanie z góry przypadło i opanowało nieopatrzne ludzkie umysły, tak iż nieodzowne bozkie zrządzenie mądrość ludzką pokonało.

Niech nam wolno będzie być nieszczęśliwymi, chociaż po odniesionem przez Cezara zwycięztwie nieszczęśliwymi być nie możemy. Nie mówię o nas, o tych mówię, którzy polegli. Niech będą ambitni, rozjątrzeni, uporni; ale niech zarzut zbrodni, szaleństwa, zamordowania ojczyzny, na popiołach Kn. Pompejusza i wielu innych nie cięży. Słyszalli kto kiedy co podobnego z ust twoich, Cezarze? Miałeśli inny zamiar biorąc się do oręża, jak odeprzeć wyrządzoną ci obelgę[1]? Co miało na celu twoje niezwyciężone wojsko, jeżeli nie

  1. Żeby wiedzieć jaka była ta obelga, trzeba trochę wyżej zasięgnąć. Kiedy Cezar zażądał przedłużenia wielkorządów Gallii na drugie pięć lat, trybun Tre-