Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/551

Ta strona została przepisana.

było, dla czego Pizo, a zwłaszcza Kalenus, dla czego teraz, dla czego tak nagle, dla czego tak niespodzianie uczynili wzmiankę o pokoju? Pizo powiada, że nic nie wie, że o niczem nie słyszał. Kalenus utrzymuje, że nic nowego nie doszło do jego wiadomości. Przecz? teraz wszystkiemu, sądząc żeśmy się uwikłali tem poselstwem o pokój. Czy tedy potrzeba nowego postanowienia, jeżeli w stanie rzeczy nic nowego nie zaszło?
II. Oszukani, tak jest, senatorowie, oszukani jesteśmy: sprawy Antoniusza, nie publicznej, jego przyjaciele bronili. Widziałem ja to, ale jak przez mgłę: omamiła mię troskliwość o ratunek D. Brutusa. Gdyby w wojnie można było drugiego wyręczyć, chętnie dałbym się obledz, żeby D. Brutusa uwolnić. Ale uwiodły nas te Kw. Fufiusza wyrazy: «Nie wysłuchamyż Antoniusza, choćby nawet od Mutyny odstąpił? choćby obiecał poddać się pod władzę senatu?» Nie chcieliśmy okazać się tak nieużytymi: daliśmy się nakłonić, ulegliśmy. Ale czy odstąpił od Mutyny? «Nie wiem,» odpowiada Kalenus. Czy usłucha senatu? «Spodziewam się, byle tylko bez ujmy swej godności.» Tak tedy, senatorowie, radzi nieradzi musicie zezwolić na utratę waszej godności, która jest tak wielka, dla zachowania godności Antoniusza, której nie ma i mieć nie może, ażeby ją przez was odzyskał, którą z własnej winy postradał. Gdyby obalony przez was z wami traktował, możebym go wysłuchał, chociaż....[1]; ale wolę powiedzieć, wysłuchałbym. Lecz że stoi na nogach, trzeba go obalić, albo wraz z godnością wolność mu poświęcić.

«Ale cofnąć się już nie można. Wyznaczyliście poselstwo.» Nie byłożby wolno cofnąć się mądremu, kiedy może błąd swój naprawić? Każdy człowiek może pobłądzić: głupi tylko trwa w błędzie. Powtórne myśli mędrsze, jak mówią, bywają. Opadła owa mgła, o której dopiero mówiłem: zajaśniało światło, widok otwarty, widzimy wszystko nie tylko sami przez się, ale i przez upominających nas przyjaciół. Słyszeliście niedawno słowa dostojnego męża: «Zastałem, rzekł, dom, żonę, dzieci pogrążone w smutku. Dziwili się dobrzy ludzie, ganili przyjaciele, żem w nadziei pokoju podjął się tego poselstwa.» I inaczej być nie mogło, P. Serwiliuszu; twoje bowiem równie prawdziwe jak poważne głosy odjęły Antoniuszowi nie tylko

  1. To zdanie umyślnie przerwane tak można dopłnić: chociaż na to nie zasługuje.