Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/560

Ta strona została przepisana.

gnie. Znam wściekłość tego człowieka, znam niepohamowaną gwałtowność: ostrość jego obyczajów, wrodzona dzikość winem nawet, którem się zalewa, ułagodzić się nie daje. Gniewem zapalony, szaleństwem obłąkany, przyzwawszy w pomoc brata Lucyusza, tego strasznego dziwoląga, pewnie nie powściągnie odemnie bezbożnej, nic świętego nie szanującej ręki. Pamiętam rozmowy zaciętych nieprzyjaciół, śmiertelnie poróżnionych obywateli. Kn. Pompejusz, syn Sexta, konsul, gdym w wojsku jego był młodym żołnierzem, miał w przytomności mojej rozmowę z Wettiuszem Skatonem, wodzem Marsów, między dwoma obozami[1]. Pamiętam, że na tę rozmowę przybył z Rzymu brat konsula, Sex. Pompejusz[2], człowiek uczony i bardzo rozumny. Pozdrowiwszy go Skato: «Jak cię mam nazwać?» zapytał; a brat konsula na to: «Przyjacielem z serca, nieprzyjacielem z konieczności?»

Sprawiedliwość przewodniczyła tej rozmowie: żadnej bojaźni, żadnego podejrzenia nie było: nienawiść nawet umiarkować się umiała. Bo sprzymierzeńcy nie zamierzali nam odjąć praw obywatelskich, ale tylko do nich przypuszczeni być chcieli. Sylla z Scypionem, jeden mając z sobą przedniejszą szlachtę, drugi sprzymierzeńców w tej wojnie, zjechali się między Kales i Teanum, gdzie umowę i warunki o władzy senatu, o głosowaniu ludu, o prawach obywatelskich między sobą ułożyli[3]. Na tym zjezdzie niedochowano sobie zupełnie wiary; wszystko tam jednak odbyło się bez gwałtu i niebezpieczeństwa. Możemyż wśród łotrów Antoniusza równie być bezpieczni? Nie możemy; albo jeżeli drudzy mogą, ja wątpię abym mógł być bezpieczny.

  1. Kn. Pompejusz Strabo, ojciec Pompejusza Wielkiego, konsul 89 roku, dowodził w wojnie socyalnej, pobił Marsów i inne sprzymierzone ludy. Livius, epitome, 74-76. Appian, I, 6. Florus, III. 18. Cycero miał wtenczas lat siedmnaście. Wettiusza Skatona Velleius Paterculus, II, 16, mylnie Justejuszem Katonem nazywa.
  2. Obacz o nim Cic. Brutus, 47.
  3. Pobiwszy prawie bez bitwy konsula Norbana roku 83, zjeżdżał się kilka razy Sylla z jego kollegą, konsulem Scypionem, żeby miał sposobność przemówienia jego wojska na swą stronę, co też dokazał, bo wojsko Scypiona opuściło swego wodza, aresztowało go w jego namiocie, i przeszło na stronę Sylli. Livius, epitome, 85. Velleius Paterculus, II, 25. Plutarch, Sylla, 35. Appian, I, 11.